Vive Targi Kielce grają w Velux EHF Champions League z Celje Pivovarną Lasko. Spotkanie może być kluczowe dla układu tabeli grupy A. Na relację zaprasza Stolar.

Ale sprytny rzut Stojkovicia. Zza pleców. Jednak wcześniej faul i rzut wolny.

Vive zaczyna drugą połowę.

tittoro: Powiedzmy, że jest wydawcą - nadzorcą:)

Zawodnicy już na parkiecie, za chwilę druga połowa.

Oba zespoły walczą jeszcze o wyjście z grupy A Velux EHF Champions League. Mistrz Polski zajmuje 5. miejsce z dorobkiem 4 punktów. Spotkanie będzie bardzo ważne dla układu tabeli grupy A.

Cytat ze strony Vive: "Drużynę naszego sobotniego rywala w przerwie świąteczno-noworocznej opuściło aż 5 pięciu podstawowych zawodników, wśród nich jest Uros Zorman, który dołączył do drużyny Mistrza Polski. „Zorro” nie zagra jednak w sobotę, ponieważ zabraniają tego przepisy Ligi Mistrzów."

Chwila wytchnienia dla Stolara. Zaraz wracam.

Ja oglądam w telewizji, ale przed meczem surfowałem po oficjalnej stronce i widziałem, że jest tam transmisja wideo. Nie sprawdziłem jednak, czy dostępna w Polsce. Sorry za fałszywy alarm:/

Koniec pierwszej połowy. Prowadzimy 14:12.

GOOOOOOOOOOOOL ROSIŃSKIEGO. 14:12 i prawdopodobnie ostatnia akcja przed Celje.

Rzut z biodra Toskicia, tracimy dwunastego gola. Żółtak leży kontuzjowany... Już wszystko w porządku. Gramy dalej, nasza akcja.

Broni Cleverly, kontra Knudsena i GOOOOOOOOOOOOOL. PODWYŻSZAMY RPOWADZENIE. 13:11.

Chyba nie powinienem linkować, ale podpowiem, żeby w wyszukiwarkę wpisać Velux EHF Champions League. Znajdziecie bez problemu.

GOOOOOOOOOOOL KNUDSENA. WRACAMY NA PROWADZENIE, A TAKŻE DO GRY PEŁNYM SKŁADEM.

Teraz przestrzelił Knudsen, ale w odpowiedzi Marguc już nie. Mamy remis po 11.

Tym bardziej, że teraz kara dla Grabarczyka.

Bramkarz Celje wyłapuje strzał Podsiadły. Było sam na sam. Szkoda. Coś przestaje się układać gra.

Tracimy gola. Prowadzimy 11:10. Sześć minut do końca.

bobik190: Powiem Wam coś, ale pod warunkiem, że nie wyłączycie tekstówki:) Transmisja jest na oficjalnej stronie LM:)

Grabarczyk marnuje sam na sam. Leżał tam kontuzjowany rywal. Według standardów w futbolu, można było przerwać akcję. Dlatego gwizdy na trybunach.

ALE RZUT Z DRUGIEJ LINII KNUDSENA! Przypominają się bomby Bieleckiego. 11:9.