Niesamowite emocje w Bazylei. Awans zespołu Fabiańskiego
📝Eurosport
Akt. 19/05/2023, 00:02 GMT+2
Kapitalne widowisko w czwartkowy wieczór w Bazylei. Miejscowa drużyna dzielnie walczyła z Fiorentiną, ale ostatecznie po golu straconym w 129. minucie przegrała 1:3 i nie awansowała do finału Ligi Konferencji. Rywalem włoskiego zespołu będzie West Ham, który na wyjeździe pokonał 1:0 AZ Alkmaar.
West Ham United, którego bramkarzem jest Łukasz Fabiański (nie gra jednak w europejskich pucharach), oraz FC Basel były bliżej finału Ligi Konferencji po pierwszych półfinałach, wygranych przez te zespoły po 2:1. AZ Alkmaar i Fiorentina nie zamierzały się jednak poddawać.
Fiorentina naciskała Basel
Porażka przed tygodniem włoskiej drużyny została uznana za sporą niespodziankę. Co prawda w ćwierćfinale Viola też miała pewne problemy z wyeliminowaniem Lecha Poznań, ale na własnym stadionie była faworytem w konfrontacji z drużyną z Bazylei. - Musimy postarać się odwrócić losy rywalizacji. Nie mamy nic do stracenia - przyznał szkoleniowiec Fiorentiny Vincenzo Italiano.
Jego piłkarze wyszli na ten mecz niezwykle zmobilizowani i w pierwszej połowie stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola. Ostatecznie udało im się zdobyć bramkę po rzucie rożnym i trafieniu głową Nicolasa Gonzaleza.
Po zmianie stron do głosu doszli gospodarze. Efektem dobrej gry był gol strzelony w 55. minucie przez Zekiego Amdouniego po ładnej, indywidualnej akcji.
To nie był koniec emocji w Bazylei. W 72. minucie Fiorentina po raz drugi objeła prowadzenie i zrównała bilans dwumeczu. Gola po zamieszaniu podbramkowych strzelił ponownie Gonzalez. Do końca regulaminowego czasu gry nic się nie zmieniło.
Niespodziewana przerwa
Konieczna była dogrywka. Jej pierwsza część także nie przyniosła kolejnych goli. Krótko po rozpoczęciu ostatnich 15 minut rywailizacji mecz został przerwany z powodu choroby kibica na trybunie zajmowanej przez kibiców z Włoch.
Ratownicy szybko podbiegli pod sektor, ale nie byli w stanie się na niego dostać, bo przeszkadzała krata. Zrobiło się nerwowo. Ostatecznie pomoc została udzielona. Po mniej więcej dziesięciu minutacj spotkanie wznowiono. Najlepszą okazję na bramkę zmarnował w 123. minucie napastnik Fiorentiny Luka Jović. Niepilnowany przez nikogo Serb fatalnie spudłował z sześciu metrów.
Gdy wydawało się, że awans do finału rozstrzygnie się w serii rzutów karnych, świetnie w 129. minucie w polu karnym zachował się Antonin Barak. Czeski pomocnik pojawił się na murawie na początku drugiej części dogrywki i okazał się bohaterem gości. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. W dwumeczu Viola wygrała zatem 4:3.
Awans West Hamu
West Ham przede wszystkim pragnął na wyjeździe utrzymać przewagę z pierwszego meczu. Ekipa prowadzona przez trenera Davida Moyesa do czwartku spisywała się doskonale w europejskich pucharach - z 15 spotkań wygrała 14 i raz zremisowała.
Mecz w Holandii był zacięty, a gospodarze bardzo starali się o wymarzonego gola, który dałby im conajmniej dogrywkę. Drużyna z Londynu długo utrzymała wynik 0:0. Ostatecznie w doliczonym czasie gry gola strzelił Pablo Fornals. Miejscowi nie mieli już czasu na rekacje. West Ham tym samym zapewnił sobie trzeci w historii klubu awans do finału europejskich pucharów.
W 1965 roku West Ham United sięgnął po nieistniejący już Puchar Zdobywców Pucharów, a 11 lat później przegrał decydujące starcie o to trofeum.
dasz/Srogi
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Udostępnij
Reklama
Reklama