Bologna grała do samego końca. Złamała dzielnego beniaminka

Bologna to jedna z największych rewelacji trwających rozgrywek. Ekipa bramkarza Łukasza Skorupskiego i 19-letniego pomocnika Kacpra Urbańskiego zakończyła rok 2023 na piątym miejscu w tabeli, a mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie zaskakująca porażka z Udinese pod koniec grudnia.

W piątek w starciu z beniaminkiem faworyt mógł być tylko jeden. I była nim oczywiście Bologna z Urbańskim w pierwszym składzie i Skorupskim - o dziwo - na ławce. Tyle że od początku meczu zupełnie się to nie potwierdzało. Genoa była znakomicie zorganizowana w obronie i bardzo długo nie pozwalała rywalom choćby zbliżyć się do własnego pola karnego. A to nie koniec, bo w 20. minucie objęła prowadzenie. Bardzo sprytnym strzałem z rzutu wolnego popisał się jeden z najlepszych piłkarzy Serie A w ostatnich tygodniach, Islandczyk Albert Gudmundsson.

Po przerwie Bologna była groźniejsza, ale brakowało kropki nad i. Kiedy wydawało się, że porażki nie da się już uniknąć, przyszła szósta minuta doliczonego czasu gry. Właśnie wtedy wprowadzony niedługo wcześniej Lorenzo De Silvestri najlepiej odnalazł się w polu karnym po rzucie rożnym i dał Bologny wyrównanie.

Stanęło na 1:1. Bologna (32 punkty) pozostała piąta w tabeli, a Genoa jest 12. (21). Wynik jest dobrą informacją dla Atalanty (29), Romy (28), Napoli (28) czy Lazio (27), które powinny walczyć z Bologną o czwarte miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów.

Urbański spędził na boisku 54 minuty, Skorupski nie podniósł się z ławki.

Bologna - Genoa 1:1
Bramka: De Silvestri (96') - Gudmundsson (20')

(pqv)