Wojciech Szczęsny po meczu FC Barcelona - Real Madryt w finale Pucharu Króla. "Nawet na chwilę nie przestałem wierzyć"

Wojciech Szczęsny sięgnął po drugie trofeum w barwach Barcelony. Polski bramkarz nie krył radości po zwycięskim finale Pucharu Króla z Realem Madryt, choć przyznał, że jego drużyna miała w sobotę chwilę słabości. - Był taki moment, że straciliśmy kontrolę nad meczem - wyjawił 35-latek.

FC Barcelona na treningu przed meczem z RCD Mallorcą w LaLiga

Źródło wideo: SNTV

- Całkiem przyjemne wrażenia. Mamy fajny nawyk wygrywania finałów, już drugi w tym roku - jeden Superpucharu, drugi teraz - powiedział Szczęsny na antenie TVP Sport.
- Mam nadzieję, że jeszcze jeden finał przed nami i ten też chciałbym wygrać - dodał, nawiązując do Ligi Mistrzów, w której Barca w środę rozpocznie półfinałową rywalizację z Interem Mediolan.

"na szczęście mnie nie usłyszał"

Piłkarze Dumy Katalonii do przerwy prowadzili w Sewilli 1:0, ale w drugiej części Królewscy wyrównali, a w 77. minucie było już 2:1 dla ekipy z Madrytu. Polak przyznał, że mimo takiego obrotu spraw nie stracił wiary w końcowy sukces.
- Był taki moment, że straciliśmy kontrolę nad meczem, ale nawet na chwilę nie przestałem wierzyć, że uda się wyrównać i doprowadzić do dogrywki. A później już Jules (Kounde) zwariował, uderzył z daleka. Ja mu krzyczałem, żeby nie strzelał, ale na szczęście mnie nie usłyszał - analizował z uśmiechem.
Szczęsny, który został pozytywnie oceniony za swój występ przez hiszpańskie media, wypowiedział się również na temat braku kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego.
- Drużyna dała sobie radę. Może nawet lepiej? Nie, żartuję. Fajnie, że rehabilitacja Roberta przebiega bardzo sprawnie i myślę, że niedługo będzie gotowy do gry, bo potrzebujemy go - stwierdził.
picture

Wojciech Szczęsny zdobył z Barceloną Puchar Króla

Foto: Newspix

35-letni bramkarz trafił do Barcelony na początku października 2024 roku, przerywając sportową emeryturę. Do tej pory rozegrał 26 spotkań, z których 22 zakończyły się zwycięstwami jego zespołu, trzy remisami, a na jego koncie jest tylko jedna porażka - z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów (1:3).
Wszystko wskazuje na to, że Szczęsny przedłuży umowę i zostanie w Dumie Katalonii na kolejny sezon, choć kontuzję wyleczył już podstawowy wcześniej golkiper Marc-Andre ter Stegen, który był już w kadrze na sobotni mecz w Sewilli.
(rozniat/po)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama