Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Jest jeszcze gorzej niż było. Samobój Kiwiora w angielskim hicie

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 07/01/2024, 20:03 GMT+1

Jakub Kiwior grał całkiem przyzwoite 80 minut w szlagierowym starciu Arsenalu z Liverpoolem w 3. rundzie Pucharu Anglii, po czym cały występ praktycznie zmarnotrawił. Polski obrońca trafił do bramki, ale niestety własnej. Ostatenie londyńczycy przegrali 0:2 i odpadli z rozgrywek.

Liverpool – Arsenal w 18. kolejce Premier League (Getty Images)

Kiwior do efektownie odbudowującego się giganta Premier League trafił rok temu z nadzieją na wsparcie grającego kombinacyjną piłkę zespołu zwłaszcza w rozegraniu. Problemem reprezentanta jest jednak stosunkowo kiepska - zwłaszcza jak na obrońcę - i pełna błędów gra pod własną bramką.

Pech go nie opuszcza

I przez ostatni rok było to widoczne nader często. W tym sezonie Kiwior grywa w składzie Arsenalu rzadko, czasem wchodząc na końcowe minuty. W pierwszym składzie wychodził jak dotąd incydentalnie. Zmieniło się to w niedzielę na Emirates Stadium, i to w prestiżowym starciu z liderem Premier League z Miasta Beatlesów.
I do decydującej akcji Polak, ustawiony tego dnia na lewej obronie, względnie odwdzięczał się Mikelowi Artecie za zaufanie. Grał dosyć zachowawczo, popełniał mało błędów w ustawieniu czy doskoku do rywala. Wydawało się, że krytykowany ostatnio wychowanek GKS-u Tychy tym razem będzie w stanie odwrócić kartę.
Nic z tych rzeczy…
W 80. minucie Kiwior wyskoczył do zagranej z rzutu wolnego piłki, głową przeciął dośrodkowanie, lecz zrobił to na tyle nieumiejętnie i pechowo, że uprzedzając Aaaona Ramsdale'a, trafił do własnej bramki. Niestety.
Arteta na samą końcówkę wprowadził kilka zmian, ściągnął z boiska choćby właśnie Kiwiora, ale nie pomogło to gospodarzom z Londynu. Już w doliczonym czasie na 2:0 trafił Luis Diaz i tym samym klub z Emirates Stadium, razem z reprezentantem Polski, pożegnał się z krajowym pucharem.

De Bruyne wrócił na boisko

Zwycięstwo Manchesteru City nad sklasyfikowanym tuż nad strefą spadkową na zapleczu elity Huddersfield Town nie jest zaskoczeniem, nie są nietypowe także jego rozmiary. Ważnym wydarzeniem było natomiast wejście na plac gry w 57. minucie jednego z najlepszych pomocników na świecie Kevina De Bruyne, który z powodu kontuzji pauzował przez cztery miesiące. Belg miał asystę przy ostatnim golu gospodarzy.
- Bardzo nas cieszy, że znów jest z nami, bo Kevin po prostu pomaga wygrywać mecze. Jego talent nam się przyda, ale nie chcę też, żeby na Kevinie ciążyła cała presja, bo to byłoby wobec niego nie fair - skomentował trener The Citizens Hiszpan Josep Guardiola.
Kevin de Bruyne und Pep Guardiola
Powtórka czeka West Ham United, z bramkarzem Łukaszem Fabiańskim. Nieźle spisujące się w Premier League Młoty tylko zremisowały w Londynie z ekipą z jednego ligowego szczebla niżej Bristol City 1:1.
W sobotę piłkarz Aston Villi i reprezentacji Polski Matty Cash zdobył jedyną bramkę w wyjazdowym starciu wicelidera ekstraklasy z Middlesbrough. Awans wywalczyły również m.in. Brighton & Hove Albion, w składzie z Jakubem Moderem, oraz Southampton, gdzie rezerwowym był Jan Bednarek.
Puchar Anglii to najstarsze rozgrywki piłkarskie na świecie - w tym roku miną 152 lata od ich pierwszego finału.
Arsenal - Liverpool 0:2
Bramki: Jakub Kiwior (80. samobójcza), Luis Diaz (90+5.)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Powiązane mecze
Reklama
Reklama