Przed nami powtórka meczu 4. rundy Pucharu Anglii! Leicester City podejmuje Derby Conuty. W ekipie gospodarzy od pierwszej minuty zagrają Bartosz Kapustka i Marcin Wasilewski!

My dziękujemy już za uwagę i zapraszamy na kolejne relacje tekstowe w serwisie mobilnym eurosport.pl.

Leicester City pokonał Derby County 3:1 I awansował do 5. rundy Pucharu Anglii, gdzie zagra z Millwall FC.

KONIEC MECZU!

Mecz jest już rozstrzygnięty, czekamy na ostatni gwizdek sędziego...

W ten oto sposób w 94. minucie Wilfred Ndidi pokonał pięknym strzałem bramkarza rywali.

Seria rzutów rożnych gości nie przeniosła im powodzenia.

PIĘKNY GOL SKRZYDŁOWEGO LEICESTER! Otrzymał piłkę jakieś 25 metrów od bramki rywali, wbiegł z piłką w pole karne, gdzie na maałej przestrzeni ograł dwóch piłkarzy gości, a całą akcję zakończył pięknym strzałem pod poprzeczkę.

FANTASTYCZNY GOL GRAYA!!!!!!!!!!!!!! WOW!!!!!!!!!!!

MOCNO KING! Przymierzył z dystansu strzelec pierwszego gola dla Lisów, ale Mitchell w dobrym stylu wybił piłkę na rzut rożny. Obrońcy gości sobie z kornerem poradzili.

Fajnie teraz szukał prostopadłym podaniem Anyę Russell, ale temu pierwszemu w polu karnym nie udało się przejąć piłki.

A w ten sposób ofiarnie w dzisiejszym spotkaniu interwaniował Marcin Wasilewski.

Tak wyglądała sytuacja z 84. minuty, gdy sędziem umknęło zagrania ręką bramkarza gości poza polem karnym.

Piłkarze Derby COunty rozpoczęli drugą dogrywkę. Stać ich będzie na doprowadzenie do wyrównania?

Nic jednak z niego nie wynikęło i na krótką przerwę gospodarze schodzą prowadząc 2:1.

W doliczonym czasie 1. dogrywki goście mają jeszcze rzut rożny...

NIE MA GOLA! Dawno nie było ofensywnej akcji gości, aż w końcu z bardzo dogodnej pozycji główkował niewysoki w sumie Jonathan Russell, nie trafił jednak w światło bramki.

TO POWINIEN BYĆ GOL! Na lewej stronie szarpnął Gray, zagrał dobrze wzdłuż bramki, ale wbiegającemu w pole bramkowe Slimaniemu zaplątały się nogi i piłka potoczyła się w stronę linii bocznej.

NIE MA KARNEGO! Sędzia Mike Jones tylko się skrzywił, a nawet przed obejrzeniem powtórek wydawało mi się, że Islam Slimani ustawiając się tyłem do bramki został podcięty przez Richarda Keogha. Powtórki to potwierdziły, sędzia jednak pokazał, że gramy dalej.

CO ZA WEJŚCIE!!! Wprowadzony przed chwilą Nigeryjczyk podciągnął z piłką kilkanaście metrów i potężnie uderzył lewą nogą, a piłka zanim wpadła do bramki gości odbiła się jeszcze od słupka.

GOOOOOOOOOOOOOOOOOOL!!!! NDIDI!!!!!!!!!!!!!!!!!!