Wojciech Szczęsny w obszernym wywiadzie dla GQ: pobiłem rekord Barcelony, jeśli chodzi o tkankę

Wojciech Szczęsny po raz kolejny udowadnia, jak ciekawą i barwną jest postacią. W najnowszym wywiadzie bramkarz opowiedział, jaki rekord pobił, podpisując kontrakt z Barceloną. Mówi też o ciągłym bólu, który towarzyszy mu niemal od samego początku kariery.

Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny na treningu przed meczem FC Barcelona - Real Betis

Źródło wideo: Eurosport

35-letni bramkarz rozmawiał z Olivierem Janiakiem i Grzegorzem Kaplą przy okazji sesji do pierwszego polskiego wydania męskiego magazynu "GQ".
Głównym wątkiem obszernego wywiadu była jego krótka emerytura, którą ogłosił latem ubiegłego roku i podpisanie kontraktu z Barceloną niedługo później.
Były reprezentant Polski przyznał, że jednym z powodów, dla których zdecydował się wtedy zerwać z piłką, był permanentny ból rąk, który towarzyszy mu od jesieni 2008 roku, kiedy jako młody bramkarz Arsenalu połamał na siłowni obie ręce.
- Miewam naprawdę dość tego cierpienia. Na treningu przychodzi moment, kiedy całkiem tracę czucie w dłoniach i z bólu nie mam siły utrzymać nawet butelki z wodą. Wtedy sobie żartujemy z trenerami, że koniec treningu, bo znowu jestem kaleką - zdradził Szczęsny.
picture

Wojciech Szczęsny na treningu Barcelony

Foto: Getty Images

I kontynuował: - To nie jest nieustający ból, najgorzej jest w okresie przygotowawczym, w czasie bardzo obciążających treningów. W sezonie jest łatwiej, bo robisz dwa treningi, potem mecz, więc ręce odpoczywają i nie jest źle. To dziwny ból. Narasta od nadgarstka do łokcia. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy od wewnętrznej strony, czy bliżej blachy, czy bliżej dłoni... jakby wszystko, co jest wewnątrz ręki, próbowało mi wyjść na zewnątrz, jakby napierało od środka.

Szczęsny: pobiłem rekord Barcelony

84-krotny reprezentant Polski zdradził też, że to Robert Lewandowski mógł być jedną z osób, która sprawiła, że ostatecznie przerwał emeryturę i podpisał kontrakt z Barceloną.
- Trzy dni przed ogłoszeniem emerytury rozmawiałem nawet z Lewym i powiedziałem mu, że nie chcę grać już w żadnym klubie. No, chyba żeby to była Barcelona. Kiedy do mnie zadzwonił, mógł więc podejrzewać, że jest w stanie mnie namówić. Pierwszy sezon grałem za darmo. Kwota, którą dostałem od Barcelony, była dokładnie równa temu, co musiałem oddać Juventusowi za wcześniejsze zakończenie kontraktu - stwierdził.
Bramkarz przyznał też, że choć rozbrat z piłką był krótki, to z życia emeryta czerpał pełnymi garściami i, wchodząc do szatni Barcelony, pobił nietypowy rekord.
- Lubię jeść i choć udaje mi się utrzymać w widełkach, to i tak pobiłem rekord Barcelony, jeśli chodzi o tkankę. Nadmierną - zdradził.
picture

Wojciech Szczęsny jest bramkarzem Barcelony

Foto: Getty Images

Ważna rola Roberta Lewandowskiego

Przytoczył też anegdotę z szatni reprezentacji Polski. - Kiedyś Lewy, robiąc sobie ze mnie jaja w szatni - byłem w samych majtkach - mówi: "Jak Szczęsny mógł zrobić taką karierę z tym ciałem?". Trener Michniewicz, który sam był bramkarzem, powiedział wtedy: "Widzisz, Lewy, stanie na bramce jest jak szachy. Niby grasz rękami, ale tak naprawdę głową". Od tamtej pory, jak ktokolwiek mi mówi: "Wojtek, idź na siłownię", to ja odpowiadam: "Słuchaj, to są szachy" - mówił.
Obecnie Szczęsny pełni w Barcelonie funkcję zmiennika Joana Garcii. Wobec kontuzji Hiszpana rozegrał już jednak dziewięć spotkań. Duma Katalonii, aktualny mistrz Hiszpanii, zajmuje w tabeli LaLigi drugie miejsce ze stratą jednego punktu do Realu Madryt.
(pqv/twis)

dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama