Real Madryt zremisował z Gironą. FC Barcelona nowym liderem Primera Division

Stwierdzenie, że Real jest daleki od optymalnej dyspozycji, absolutnie nie byłoby nadużyciem.

Warta setki milionów drużyna ma problem z regularnością i właściwie przez cały ostatni miesiąc pakowała się w tarapaty.

W tym tygodniu wygrała z Olympiakosem w Lidze Mistrzów, ale tracąc przy tym aż trzy bramki w ciągu zaledwie 90 minut gry. Trzy wcześniejsze spotkania? Porażka i dwa remisy.

Słowem - rozczarowanie.

Dlatego też piłkarze Girony nie mieli w niedzielny wieczór nic do stracenia w rywalizacji ze słynnym przeciwnikiem. Dało się to dostrzec zwłaszcza na przestrzeni pierwszej połowy, gdzie to gospodarze wyciągali wyraźnie więcej konkretów z gry. Gdyby Brian Gil i jego koledzy wykazali się wówczas większą skutecznością, Real mógłby spokojnie stracić nawet i kilka bramek.

Sam jednak też potrafił groźnie skontrować. Tak było, gdy sprytem pod bramką wykazał się Kylian Mbappe, trafiając do siatki. Dokonał tego jednak, wcześniej dosyć przypadkowo zagrywając piłkę ręką.

Tuż przed przerwą katalońska ekipa odpowiedziała na szarże słynnych rywali w najlepszy możliwy sposób. Zrobił to Azzedine Ounahi. Ogromna siła i nie mniejsza precyzja. Co za gol!

Już po zmianie stron mogło i powinno być 2:0, gdy doskonałą sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Władysław Wanat. Od tamtego czasu to już Real zaczął coraz wyraźniej dominować grę, ale przyniosło to tylko gola Mbappe po rzucie karnym wywalczonym przez Viniciusa Juniora.

Kolejne rozczarowanie, kolejna strata punktów Los Blancos i przede wszystkim zmiana lidera hiszpańskiej ekstraklasy. Królewscy niespodziewanie są na drugim miejscu, tracąc punkt do prowadzącej Barcelony (34 i 33 punkty).

Bramki: Azzedine Ounahi (45.) - Kylian Mbappe (67. karny)

(mb/TG)