Robert Lewandowski zaczął strzelanie, FC Barcelona pewnie pokonała Athletic Bilbao w sobotnim meczu LaLiga

FC Barcelona w wielkim stylu wróciła na Camp Nou. W sobotnim meczu 13. kolejki La Liga pokonała u siebie Athletic Bilbao 4:0. Strzelanie już w 4. minucie rozpoczął Robert Lewandowski. Goście kończyli mecz w dziesięciu, po brutalnym faulu Oihana Sanceta.

Trening FC Barcelona przed meczem z Club Brugge w 4. kolejce Ligi Mistrzów

Źródło wideo: SNTV

Barcelona wróciła na Camp Nou. Sobotni mecz był pierwszym od maja 2023 roku rozegranym na legendarnym stadionie. Klasa rywala też była odpowiednia. Klub z Kraju Basków jest uczestnikiem obecnej edycji Ligi Mistrzów, a po 12 meczach Primera Division zajmował 7. miejsce w Primera Division.
W wyjściowym składzie Dumy Katalonii znalazło się miejsce dla Lewandowskiego. Co innego Szczęsny. Między słupkami stanął wracający po kontuzji Joan Garcia, a Polak zasiadł na ławce rezerwowych.
Nie wszyscy zaleczyli jednak kontuzje. Urazy wyeliminowały z gry Pedriego, Gaviego i Marca-Andre ter Stegena, a choroba Marcusa Rashforda. Z kolei za karki pauzować musiał Frenkie de Jong.

Lewandowski z historycznym trafieniem

Gospodarze rozpoczęli od szybkich ataków i już jeden z pierwszych zakończył się golem. Wielka w tym zasługa Lewandowskiego, który już w 4. minucie wykorzystał niezdecydowanie i serię błędów obrońców przed polem karnym, wpadł w szesnastkę i oddał płaski strzał, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Była to pierwsza zdobyta bramka na nowym Camp Nou.
To była dopiero zapowiedź emocji. Po premierowym trafieniu mecz wyraźnie się "otworzył". Goście musieli się odkryć, a Barcelona szukała kolejnych trafień. Swoich sytuacji nie wykorzystali jednak Lewandowski i Fermin Lopez.
Im bliżej przerwy, tym akcje Athleticu stawały się groźniejsze. Piłkarze z Kraju Basków razili jednak nieskutecznością. W bardzo dobrych sytuacjach w bramkę trafić nie potrafili Unai Gomez i Nico Williams.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy to się zemściło. Zabójczą kontrę wyprowadziła Duma Katalonii. Lamine Yamal fantastycznym, krzyżowym podaniem odnalazł Ferrana Torresa, a ten zdołał wygrać pojedynek z Unai Simonem, choć po kontakcie z bramkarzem piłka ledwo co wturlała się do bramki.

Brutalny faul po trzecim golu

Drugie 45 minut gospodarze rozpoczęli równie mocno. Wystarczyły im trzy minuty, by stworzyć trzy sytuacje, a ostatnią z nich zamienić na bramkę. Piękną wymianę piłki między ofensywnymi graczami Barcelony strzałem po ziemi zakończył Fermin Lopez.
Piłkarzom Athleticu puściły nerwy, a konkretnie Oihanowi Sancetowi. W kolejnej akcji złośliwie kopnął z całych sił Lopeza, za co słusznie, po analizie VAR, ukarany został czerwoną kartką.
Duma Katalonii zaczęła bardzo szanować piłkę, zmniejszając intensywność swojej gry. Sytuacje bramkowe wciąż stwarzała, ale w ich poczynaniach nie było już widać parcia na podwyższenie prowadzenia.
Trener Hansi Flick zdecydował się też na liczne zmiany. W 64. minucie boisko opuścił Lewandowski, a w 81. pojawił się na nim wracający po kontuzji uda Raphinha, dla którego był to pierwszy występ od 25 września.
Mimo to gospodarze zdołali strzelić jeszcze gola. W doliczonym czasie gry pięknym dryblingiem w środku pola popisał się Yamal, po czym prostopadłym zagraniem uruchomił Ferrana Torresa. Ten po raz drugi w tym meczu zdołał wygrać pojedynek z Simonem.
Dzięki wygranej Barcelona zrównała się punktami z Realem Madryt. Królewscy swój mecz rozegrają w niedzielny wieczór, gdy na wyjeździe spotkają się z 11. w tabeli Elche.

FC Barcelona - Athletic Bilbao 4:0

Bramki: Lewandowski (4. minuta), F. Torres (45.+3), F. Lopez (48.), F. Torres (90.).
(br/TG)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama