Elche zaskoczyło Real Madryt i wywalczyło remis w meczu Primera Division. Barcelona coraz bliżej lidera

Czy można stwierdzić, że przed przerwą reprezentacyjną królewski klub wpadł w dołek formy? Sporo na to wskazuje.

Jeszcze w pierwszych dniach listopada Real najpierw przegrał 0:1 prestiżowy mecz w Lidze Mistrzów z Liverpoolem, po czym znów wykazał się zaskakującym brakiem siły ognia i jedynie bezbramkowo zremisował w lidze z Rayo Vallecano.

W niedzielę na Estadio Manuel Martinez Valero to dużo słabiej znani gracze beniaminka bardziej zasługiwali na zwycięstwo, tworząc przy tym groźniejsze i ładniejsze dla oka akcje. Jak choćby ta, gdy zaraz po przerwie świetną kombinacją popisała się cała drużyna, genialnym zagraniem piętą German Valera, a instynktem strzeleckim wychowanek Królewskich Aleix Febas.

Równie głośno na stadionie w Elche zrobiło się ponownie sześć minut przed końcem, gdy kapitalnym, niesygnalizowanym strzałem z linii pola karnego zasłynął Alvaro Rodriguez, także mający za sobą występy w młodzieżowych zespołach Realu.

Na oba gole goście z Santiago Bernabeu odpowiedzieli, najpierw Dean Huijsen, a tuż przed końcem, Jude Bellingham, ale dało to im zaledwie punkt i wynik 2:2. Z tego najbardziej cieszy się FC Barcelona, która po 13 kolejkach traci do największego rywala już tylko punkt (31 i 32 pkt).

Bramki: Aleix Febas (53.), Alvaro Rodriguez (84.) - Dean Huijsen (78.), Jude Bellingham (87.)

(mb/po)