Koncert Realu bez Bellinghama. Błyszczeli inni

We wcześniejszym sobotnim meczu Girona, sensacyjny lider tabeli, wygrała na wyjeździe z Rayo Vallecano 2:1 i mogła spać spokojnie. Real mógł bowiem jedynie zmniejszyć dystans do drużyny z Katalonii do dwóch punktów. I zadanie wykonał śpiewająco, mimo braku Jude'a Bellinghama, który - podobnie jak w środowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Bragą (3:0) - nie mógł wystąpić z powodu uszkodzonego barku (klub w opublikowanym w sobotę komunikacie nie określił, ile czasu Anglik będzie pauzował).

Już w 3. minucie Toni Kroos posłał długie podanie do Daniego Carvajala, a prawy obrońca Królewskich uderzył z powietrza niezwykle precyzyjnie. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, bramkarz gości Giorgi Mamardashvili był bez szans.

Za chwilę Kroos obił poprzeczkę po strzale z rzutu wolnego. Następnie przyszła odpowiedź ze strony Valencii, ale nieskutecznością raził Hugo Duro. Dwie próby hiszpańskiego napastnika znakomicie zatrzymał Andrij Łunin, zastępujący w bramce kontuzjowanego Kepę Arrizabalagę.

Aktywny był również Vinicius Junior, który dopiął swego w minucie 42., gdy wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Rodrygo. Było 2:0.

Vinicius Junior błysnął również zaraz po przerwie. W 49. minucie popędził z piłką i uderzył zza pola karnego tuż przy słupku, a na 4:0 błyskawicznie podwyższył Rodrygo po katastrofalnym błędzie Mamardashviliego. Valencia była na deskach.

Kibice gospodarzy domagali się piątej bramki i doczekali się za sprawą Rodrygo, który w 84. minucie z łatwością przedryblował rywala i ponownie przechytrzył Mamardashviliego. Kolejny gol nieco uśpił czujność Realu, dlatego honorowe trafienie dla gości tuż przed końcem zanotował Duro.

W tabeli Real jest drugi (32 punkty), pokonana Valencia dziesiąta (18 pkt).

Real Madryt - Valencia 5:1 (2:0)
Bramki: Carvajal (3.), Vinicius Junior (42., 49.), Rodrygo (50., 84.) - Duro (88.)

(kz)