Ciężkie tygodniac przeżywał ostatnio Juergen Klopp i prowadzony przez niego Liverpool. W sobotę The Reds będą jednak chcieli przerwać złą passę w hitowym starciu 25. kolejki Premier League przeciwko londyńskiemu Tottenhamowi. Witamy zapraszamy na relację tekstową z tego spotkania.

Nawet w Anglii piłkarze po 40 minutach potrzebują chwili na odpoczynek, może to jest powodem, że tempo trochę oklapło w ostatnich kilku minutach.

Aktywny jest Son i Koreańczyk naprawdę świetnie gra bez piłki... ale w decydujących momentach brakuje mu szczęścia, wyczucia, techniki... czy czegoś tam jeszcze. Jak przed chwilą, gdy próbował uderzać z woleja z 13 metrów... ale nie trafił w piłkę.

Krótkie starcie Wanyamy z Hendersonem w środku pola już po gwizdku arbitra, zakończyło się na obustronnym upomnieniu ze strony Anthony'ego Taylora.

BLISKO! Szukał górnego rogu bramki Mignoleta Duńczyk, lecz pomylił się o kilkanaście centymetrów.

To może być dobra okazja dla Christiana Eriksena...

KARNY? NIE, RZUT WOLNY z 17 METRÓW! James Milner podciął Sona, który wystartował do zgranej przez Harry'ego Kane'a piłki głową.

BRONI LLORIS! Cały czas jesteśmy bliżej 3:0 niż 2:1, tym razem Coutinho strzałem z krótkiej nogi nie zaskoczył golkipera gości.

Kolejny raz Mane z łatwością ograł Daviesa (który źle obliczył lot piłki)... ale tym razem swojego kolegę z zespołu skutecznie zaasekurował Eric Dier.

Żółta kartka dla Koreańczyka Sona, który wysoko uniesioną nogą kilkanaście sekund temu starał się sfaulować Brazylijczyka Firmino.

BLISKO ALLI! Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła główkował z kilku metrów Alli, lecz piłkę nad poprzeczkę zbił Brazylijczyk Lucas.

SZANSA NA KONTAKTOWEGO GOLA! Zupełnie niespodziewanie sam na sam z Simonem Mignoletem znalazł się Koreańczyk Son, jego strzał obronił jednak golkiper Liverpoolu.

Pressing Liverpoolu wcale nie traci na intensywności, obrona Tottenhamu nadal spanikowana.

MANE JAK NAWIEDZONY! Po raz kolejny wyrobił sobie miejsce przy Daviesie, tym razem uderzył potężnie pod poprzeczkę, ale Lloris przeniósł piłkę nad poprzeczką.

3:0??? NIE!!! Sadio Mane wykorzystał zagapienie się Daviesa, lecz tym razem piłka otarła się o Llorisa i wyleciała za końcową linię tuż po zewnętrznej części słupka.

TOTTENHAM NA ŁOPATKACH! Kolejny kontratak The Reds, tym razem po stracie piłki przez Diera. Lloris obronił dwa strzały Coutinho i Firmino, ale gdy piłka spadła pod nogę Sadio Mane to już nie było ratunku. Dla Senegalczyka to 11. trafienie w bieżącym sezonie ligowym, a przecież przez kilka tygodni występował on podczas Pucharu Narodów Afryki.

GOOOOOOOOOOOOOOOOL MANE RAZ JESZCZE!

Błąd techniczny w przyjęciu piłki Kyle'a Walkera niweluje szansę gości na kontratak.

KAPITALNA AKCJA LIVERPOOLU! Wszystko zaczęło się od odbioru piłki Wijnalduma w środku pola, ale Holender na tym nie poprzestał. Idealnie zagrał prostopadłą piłkę do Sadio Mane, ten z kolei najpierw wbiegł przed Bena Daviesa, po czym mocnym strzałem podbił piłkę nad Hugo Llorisem.

GOOOOOOOOOOOOOOL! MANE!

CO ZA ZAMIESZANIE! Po kontrataku Liverpoolu przez kilka sekund kotłowało się około 8-10 metrów od bramki Hugo Llorisa, ostatecznie londyńczycy wyszli z tej sytuacji obronną ręką.

Co prawda za około 50-60 minut Moussa Dembele zapewne dozna kolejnej kontuzji ścięgna udowego... ale zanim to nastąpi warto podziwiać grę Belga w środku pola, rzadko kto ma taką kombinację techniki i warunków fizycznych. Przed chwilą fantastycznie oszukał Adama Lallanę, lecz Christianowi Eriksenowi nie udał się strzał z 15 metrów.