Właściciel Pogoni Szczecin ujawnił szczegóły kontraktu i oferty dla Kamila Grosickiego

Grosicki to kapitan i prawdziwa legenda Portowców. To właśnie ze Szczecina ruszył na podbój piłkarskiego świata i tam wrócił w ostatnim etapie kariery, stając się prawdziwą podporą drużyny. Tylko w tym sezonie uzbierał już siedem goli i cztery asysty w 20 występach.

Forma sportowa się zgadza, problem w tym, że obecny kontrakt 37-latka wygasa już w połowie 2026 roku. I właśnie to stało się w ostatnich tygodniach przedmiotem medialnych spekulacji. Jak Polska długa i szeroka pisało się o przyszłości reprezentanta Polski i jego negocjacjach z obecnym klubem.

To wszystko wyraźnie zirytowało Haditaghiego, który postanowił wyłożyć karty i odkryć kulisy trudnych negocjacji ze swoim kapitanem. Trudnych, bo jak się okazuje, Grosicki w wieku 37 lat oczekuje od Pogoni znacznej podwyżki.

"Oto fakty, nie opinie. Kamil podpisał obecny kontrakt prawie 2,5 roku temu, w wieku 34 lat, zarabiając 160 tysięcy złotych miesięcznie. Dziś jest znacznie starszy (37 lat), a pod koniec obecnego kontraktu będzie miał 38 lat. Domaga się nowej, dwuletniej umowy (łącznie 2,5 roku), która pozwoli mu osiągnąć 40. rok życia ze znaczną podwyżką pensji do 250 tysięcy złotych miesięcznie oraz premią za podpisanie kontraktu w wysokości dwóch milionów złotych. To daje około osiem milionów złotych w ciągu dwóch lat. Nie podpiszę tej umowy" - napisał wprost Haditaghi w mediach społecznościowych.

W dalszej części wpisu biznesmen opisał ofertę, którą klub złożył Grosickiemu. "Zaoferowaliśmy wynagrodzenie w wysokości 160 tysięcy złotych miesięcznie, gwarantowany rok kontraktu oraz opcję przedłużenia kontraktu o kolejny rok, jeśli Kamil zagra 75 procent meczów (minimum 30 minut). To daje półtora roku gwarancji, plus kolejny rok, jeśli pozostanie zdrowy i będzie grał dobrze. Dodatkowo dodaliśmy wysokie premie drużynowe i indywidualne. Jest to uczciwa, pełna szacunku i hojna oferta" - napisał.

To nie koniec szpilek wbijanych w postać kapitana Pogoni. Haditaghi, doceniając wielki wpływ Grosickiego na grę drużyny, zwrócił również uwagę, że "najlepszy strzelec nie może być jednocześnie naszym najsłabszym defensywnym zawodnikiem. To elitarny i prawdziwy futbol, ​​a nie gra wideo" - stwierdził.

(pqv)