Raków Częstochowa pokonał na wyjeździe Arkę Gdynia w meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy

Piłkarze Rakowa Częstochowa nic sobie nie robią z zamieszania wokół ich trenera Marka Papszuna, który wyznał niedawno, że chce odejść do Legii Warszawa. W niedzielnym meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy rozbili na wyjeździe Arkę Gdynia 4:1.

Raków Częstochowa grał dwumecz z Maccabi Hajfa w 3. rundzie el. Ligi Konferencji

Źródło wideo: Getty Images

W czwartek częstochowianie nie dali żadnych szans Rapidowi Wiedeń w Lidze Konferencji, zwyciężając 4:1. Na przedmeczowej konferencji Papszun zaszokował. Oświadczył, że chce odejść do pogrążonej w kryzysie Legii, która od dobrych kilku tygodni szuka następcy zwolnionego Edward Iordanescu i chce zatrudnić Papszuna.

51-letni szkoleniowiec wciąż pracuje w Rakowie. Jego aktualny pracodawca ponoć jest gotowy negocjować z Legią. W niedzielę ekipa Medalików dowodzona przez Papszuna znów efektownie wygrała. Tym razem w Gdyni.

WIĘCEJ SPORTU >>>

PKO BP Ekstraklasa

Lech nie wykorzystał szansy na dogonienie Wisły

5 godzin temu

Gol Ameyawa ozdobą

Do przerwy goście prowadzili 3:0 po golach Lamine'a Diabyego-Fadigi, Michaela Ameyawa i Jonatana Brauta Brunesa. Ozdobą było trafienie tego drugiego, który błysnął perfekcyjnym strzałem z rzutu wolnego. Gdynianie od 40. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Dominicka Zatora.

Po przerwie, w minucie 57., drugą bramkę dołożył Brunes. Arkę stać było na honorowego gola, autorstwa Marca Navarro. Hiszpan, tak jak Ameyaw, popisał się uderzeniem niezwykłej urody z rzutu wolnego.

W ten sposób Papszun udzielił surowej lekcji swojemu byłemu asystentowi w Rakowie Dawidowi Szwardze, który od grudnia 2024 jest trenerem Arki. Najpierw wprowadził klub do ekstraklasy, teraz próbuje się w niej utrzymać. W tabeli gdynianie zajmują 15. pozycję (18 punktów), tuż nad strefą spadkową.

Raków jest czwarty (26 pkt).