Michał Probierz u Kuby Wojewódzkiego. "Lewandowski? Jesteśmy mistrzami w burzeniu pomników

- Czy piłkarze zarabiają za dużo? - to pytanie padło w stronę Probierza jako jedno z pierwszych, nakreślając tory dyskusji. - Zarabiają tyle, na ile zasługują. Ktoś im płaci. Ty prowadzisz program 23 lata i jest on ciągle sprzedawalny - odparł w selekcjoner, szeroko się uśmiechając.

Wojewódzki wspominał, że kilku reprezentantów Polski było jego gośćmi, wielu też zna i lubi. Jednym z nich jest Jan Bednarek, który w ostatnich miesiącach często mierzył się z medialną krytyką.

- Wybór trenera jest bardzo trudny. Czasami trzeba wesprzeć piłkarza. I to są takie momenty, że za mojej kadencji nie było go na pierwszym zgrupowaniu. To wynikało z analizy, chcieliśmy zobaczyć, jak zareagują inni. Później powołaliśmy go, by ten zespół jeszcze scalić - tłumaczył selekcjoner. - Nie dał się natomiast namówić na odpowiedź, czy Bednarek pojedzie na Euro. - Zobaczymy - stwierdził.

- Z powołaniami jest ten problem, że musimy czekać do ostatniego tygodnia, żeby zobaczyć, kto będzie zdrowy. Dlatego listy na pewno nie mamy gotowej - powiedział Probierz, czym wywołał kolejne pytanie prowadzącego, tym razem nieco odbiegające od tematu Euro 2024.

- Mówisz o zdrowiu, a czy to jest normalne, że piłkarze palą? - zaczepił Probierza Wojewódzki. - Normalne. To są normalni ludzie - odparł trener ze spokojem, ale i uśmiechem. - A piją? - dorzucił zdziwiony prowadzący. - Pewnie, że piją, wszyscy piją - rzucił roześmiany Probierz.

I dodał już zupełnie poważnie: - Ta otoczka, że w PZPN wszystko dzieje się wokół alkoholu to jest nieprawda. Mieliśmy idealne warunki przygotowań do baraży, trenowaliśmy na Stadionie Narodowym - powiedział.

To nie koniec trudnych pytań, bo po chwili selekcjoner musiał odpowiedzieć na pytanie o problem reprezentacji Polski. Czy są nim piłkarze, czy trenerzy.

- To jest złożony problem. W ostatnich latach awansowaliśmy na wszystkie imprezy, co nie zdarzało się wielu nacjom. Uważam, że musimy zmienić generację piłkarzy i trzeba to spokojnie zrobić. To normalne. Kiedyś mieliśmy fenomenalnych piłkarzy, których większość grała w Lidze Mistrzów. Teraz mamy może czterech - analizował.

Odnosząc się do słabszej formy Roberta Lewandowskiego w ostatnich miesiącach i krytyki, jaka na niego spadła, stwierdził, że jako Polacy "jesteśmy mistrzami w budowaniu, a później burzeniu pomników".

- "Lewy" jest "Lewy" - skwitował sportową klasę kapitana reprezentacji.

Selekcjoner stwierdził, że nie obawia się tendencji, w której kolejni selekcjonerzy reprezentacji Polski utrzymują się na stanowisku coraz krócej.

- Przejąłem kadrę, która nie miała wyników. Na pierwszym zgrupowaniu widziałem, jak to siedzi w zawodnikach. Naszym głównym celem było dopasowanie grupy ludzi. Selekcja polega na tym, że nie zawsze bierzesz najlepszych, a tych, którzy pasują do koncepcji. Żałuję, że młodzi zawodnicy tak mało grają w klubach - mówił.

Zapytany wprost, czy obawia się Holandii w pierwszym meczu Euro, zaprzeczył. - Nogi mają takie same. Przed meczem jeszcze nikt nie wygrał. Ja wierzę w to, że wyjdziemy z grupy i zagramy dobre Euro - podkreślił.

pqv/twis