Zatrzymali się na Bułce. PSG już nie przejdzie sezonu suchą nogą

Aż do piątkowego wieczoru nie było mocnych na Paris Saint-Germain. W 31. kolejce Ligue 1 drużynę Luisa Enrique w Parku Książąt 3:1 (1:1) pokonało w końcu OGC Nice z Marcinem Bułką w składzie. Polski bramkarz miał pełne ręce roboty.

PSG na treningu przed rewanżowym meczem ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Aston Villa

Źródło wideo: SNTV

Kibice przyzwyczaili się już, że jeśli chodzi o Francję, PSG gra w swojej lidze. Co sezon w okolicach kwietnia wszyscy zaczynają zadawać sobie pytanie, na ile kolejek przed końcem paryżanie będą mogli odkorkowywać szampany.
W tym roku mistrzostwo Francji piłkarze z Parc des Princes zapewnili sobie już na początku kwietnia, zwyciężając w... 28. kolejce.
Nie było na nich mocnych, ale do czasu. W piątek po raz pierwszy w sezonie musieli przełknąć gorycz porażki. To w ogóle dopiero trzecia porażka PSG w lidze pod wodzą Enrique (to jego drugi sezon na ławce w Paryżu) i druga... z Niceą.

Skapitulował tylko raz

Piłkarze PSG byli aktywniejsi od samego początku, ale spotkanie lepiej zaczęli goście, dla których w 31. minucie trafił Morgan Sanson.
I wszystko wróciło do normy - mecz znów toczył się pod dyktando gospodarzy, a Bułka nie miał chwili wytchnienia.
Paryżanie w sumie oddali na jego bramkę ponad 30 strzałów. Rozgrywający znakomite zawody polski bramkarz skapitulował tylko raz, gdy w 41. minucie efektownym uderzeniem bez przyjęcia pokonał go Fabian Ruiz. Ousmane Dembele przerzucił piłkę nad linią obrony, a Ruiz uderzył bez przyjęcia z pięciu metrów.
W drugiej części trafiali tylko goście. Tuż po wznowieniu gry ponownie bohater wieczoru Morgan Sanson, tym razem efektownym wolejem.
Wynik w 70. minucie ustalił Youssouf Ndayishimiye, choć PSG nie dawało za wygraną do samego końca.
Znamienny był obrazek już z doliczonego czasu, gdy z pięciu metrów z pierwszej piłki strzelał Goncalo Ramos. Wydawało się, że Portugalczyk wydał na Polaka wyrok śmierci, tymczasem Bułka w sobie tylko znany sposób przeniósł piłkę nad poprzeczką. Choć Nicea i tak miała bramkę zapasu, polski bramkarz cieszył się, jakby wybronił karnego w finale Ligi Mistrzów.
Serwis statystyczny Sofascore wyliczył, że Bułka interweniował aż 12 razy. Dostał notę marzeń - 10!

Nicea nie pokłoniła się mistrzom

Nicea nie pokłoniła się mistrzom w Parku Książąt, bo ona ma swoje cele do zrealizowania. W dalszym ciągu walczy o Ligę Mistrzów. Dzięki zwycięstwu w otwierającym kolejkę meczu przynajmniej na chwilę awansowała na 4. miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów co trzecie AS Monaco i punkt mniej od Marsylii. To właśnie top 3 gwarantuje Ligę Mistrzów bez konieczności rozgrywania kwalifikacji.
O Lidze Mistrzów coraz intensywniej myślą też w Paryżu, ale z innych powodów. We wtorek w Londynie pierwszy półfinał tegorocznej edycji Champions League z Arsenalem.

Paris Saint-Germain - OGC Nice 1:3

Bramki: Fabian Ruiz (41.) - Morgan Sanson (34., 46.), Youssouf Ndayishimiye (70.)
(łup/po)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama