Gianluigi Donnarumma, bramkarz PSG, doznał koszmarnie wyglądającej kontuzji w meczu z AS Monaco

Gianluigi Donnarumma nie będzie dobrze wspominał ligowego meczu przeciwko AS Monaco. Bramkarz PSG w pierwszej połowie musiał opuścić boisko po tym, jak Wilfried Singo poważnie zranił butem jego twarz.

Trening PSG przed meczem z Gironą w 1. kolejce Ligi Mistrzów

Źródło wideo: SNTV

Była 17. minuta środowego spotkania w ramach 16. kolejki francuskiej ekstraklasy. W polu karnym gości Singo pędził po piłkę. Zdążył ją kopnąć, ale skutecznie interweniował Donnarumma. Pech chciał, że obrońca AS Monaco musiał z tego powodu wyskoczyć, żeby nie staranować Włocha, ale jego prawy but zahaczył o twarz bramkarza, poważnie ją raniąc.
Donnarumma przez kilka minut był opatrywany przez klubowych lekarzy, ale o dalszym występie nie było mowy. W minucie 22. zastąpił go Matwiej Safonow.
picture

Wilfried Singo poważnie zranił butem twarz Gianluigiego Donnarummy

Foto: Getty Images

Ze stadionu do szpitala

Jak poinformował na swojej stronie internetowej dziennik "Le Parisien", Donnarumma prosto ze stadionu pojechał do szpitala, żeby założono mu szwy.
picture

Włoski bramkarz PSG nie był w stanie kontynuować gry

Foto: Getty Images

Singo, który wcześniej został ukarany żółtą kartką, nie wyleciał z boiska mimo protestów graczy z Paryża.
"Instrukcje wydane sędziom Ligue 1 w tym sezonie nie mają jednak na celu wykluczenia zawodników w przypadku zachowania uznanego za naturalne i niedobrowolne. Francois Letexier, sędzia meczu, zdawał się wyjaśniać to paryskim zawodnikom" - napisał "Le Parisien".
PSG poinformowało później, że Donnarummę czekają dodatkowe badania i przez kilka dni będzie wyłączony z treningów.
picture

Poważnie zraniony Gianluigi Donnarumma

Foto: Getty Images

Do przerwy PSG prowadziło 1:0 po golu Desire'a Doue w 24. minucie, czyli tuż po zejściu Donnarummy.
Po przerwie sytuacja się jednak odwróciła. Trafienia Eliesse Ben Seghira w 53. i Breela Embolo w 60. minucie dały prowadzenie gospodarzom 2:1. Zwrotów akcji w tym meczu było jeszcze więcej, bo paryżanie grali do końca. Już w 64. minucie zrobiło 2:2, gdyż do siatki trafił Ousmane Dembele.
Kolejne, w zasadzie ostateczne rozczarowanie Stadion Ludwika II przeżył niedługo przed ostatnim gwizdkiem. W 80. minucie trener PSG Luis Enrique zagrał swoim niezawodnym dżokerem Goncalo Ramosem, który wszedł za Doue. Portugalczyk dostał 10 minut, ale do strzelenia gola na 3:2 wystarczyło mu 180 sekund. Trenerski nos Enrique? Nic z tych rzeczy. To jego sprawdzony patent. Tak samo było bowiem w niedzielnym meczu z Lyonem. Ramos wszedł w 83. minucie, by pięć minut później przypieczętować zwycięstwo swojego zespołu 3:1. Zresztą biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, portugalski pomocnik strzelił gola w trzecim meczu z rzędu (przed tygodniem trafił również w Lidze Mistrzów z Salzburgiem).
Goniąc wynik z 1:2, w środę PSG wygrało jeszcze wyżej, 4:2, a gwóźdź do trumny Monaco wbił w 97. minucie jeszcze raz Dembele.
(kz/łup)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Powiązane mecze
AS Monaco
2
4
Paris Saint-Germain
Reklama
Reklama