Cześć i czołem! Zapraszamy na relację tekstową z meczu Lech Poznań - FC Basel.

Dzięki za śledzenie naszej relacji. Zapraszamy na kolejne.

Koniec meczu w Poznaniu. Lech Poznań w obecności nieco ponad 10 tys. kibiców uległ FC Basel 0:1.

Goście cofnęli się bliżej pola karnego - nakazał im to trener.

We Florencji bez zmian. Nadal mamy 1:0.

Na pożegnanie z Ligą Europy Pawłowski strzelił ponad bramką.

Sędzia doliczył 3 minuty do podstawowego czasu gry.

Piłkarze FC Basel starają się bronić wysoko. Wyraźnie chcą strzelić jeszcze jednego gola.

Strzał Pawłowskiego ląduje w rękawicach Salviego.

Lech w ostatnich pięciu minutach rozpaczliwie wybija piłkę poza boisko.

Boetius miał ochotę na drugiego gola. Strzelił jednak zza pola karnego ponad bramką.

Pamiętacie sytuację Kownackiego z początku drugiej połowy? Bardzo podobną miał Ajeti, który na szczęście dla Lecha nie trafił z kilku metrów do bramki.

Gajos faulem zatrzymał akcję FC Basel. Szwajcarzy będa mieli rzut wolny w dobrej sytuacji.

Jednak Bjarnasona nie dokończy meczu. Wszedł za niego Huser i tym sposobem obaj trenerzy wykorzystali limit zmian.

Większość kibiców w Poznaniu obserwuje mecz na stojąco.

To powinien być gol!!! Kasper Hamalainen otrzymał doskonałe podanie od Pawłowskiego i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Obronna ręką z tej konfrontacji wyszedł Salvi, wybijając piłkę na rzut rożny.

Przypominamy, że Lech do awansu potrzebuje zwycięstwa nad FC Basel oraz wygranej Belenenses z Fiorentiną.

I to by było na tyle w wykonaniu Jevticia, który został zmieniony przez Hamalainena.

Jevtić bardzo, ale to bardzo chce dziś strzelić gola. Zagrał źle, ale po chwili odzyskał piłkę i dograł do Pawłowskiego. Ten jednak zza pola karnego strzelił obok słupka.

Bjarnason mocno podkręcił kostkę i wydawało się, że opuści murawę. Islandczyk chce jednak grać dalej.

Mamy zmianę rezultatu we Florencji. Gospodarze prowadzą od 67. minuty 1:0. Autorem bramki był Babacar.