Cześć i czołem! Zapraszamy na tekstóweczkę z meczu Fiorentina - Lech.

Brakuje tempa w grze obu zespołów. Momentami spotkanie przypomina sparing a nie mecz o punkty.

Chyba najczęściej wymieniamy nazwisko Lovrencicsa, ale to właśnie ten piłkarz próbuje stwarzać największe zagrożenie na połowie "Fioletowych". Tym razem Węgier bardzo niecelnym strzałem lewą nogą zakończył akcję Lecha.

Verdu upodobał sobie posyłać centry z rzutu rożnego w światło bramki. Burić jest jednak czujny na przedpolu.

Po dośrodkowaniu - oczywiście Lovrencsicsa - Łukasz Trałka uderza głową wysoko nad bramką.

Czterech piłkarzy gospodarzy w polu karnym i tylko jeden Lecha. Co robi Astori? Wybija na rzut rożny.

Z prawej, z lewej strony centrują piłkarze Fiorentiny, ale ich akcje nie kończą się strzałem.

Największym problemem Lecha są straty

Lech znów ogranicza się do obrony pola karnego. Trzeba przyznać, że skutecznie rozbija jednak ataki rywali.

Trener Paulo Sousa ostatnie minuty meczu obserwuje na stojąco. Chyba nie podoba mu się gra jego piłkarzy.

Pasqual sprawdził czujność kibiców siedzących za bramką Buricia.

Babacar uderza niecelnie obok bramki. Moment wyraźnej przewagi włoskiego zespołu.

Lech zamknięty w "piłkarskim zamku" przez gospodarzy.

Prosta strata zapoczątkowała kontrę Fiorentiny, w której Babacar znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Na szczęście dla Lecha w porę na jedenasty metr ruszył Burić i przerwał akcję.

Giuseppe Rossi zakręcił obroną Lecha, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Lovrencsics bierze ciężar dośrodkowań na swoje barki. Trzy podania na piąty metr na przestrzeni 7 minut. Wszystkie zakończyły się złapaniem piłki przez bramkarza.

Lech próbuje rozgrywać piłkę z wykorzystaniem bramkarza.

Dobra akcja Lecha! Thomalla co prawda nie zauważył przedzierającego się lewą stroną Holmana, ale nawet mimo tego błędu goście potrafili zakończyć akcję dośrodkowaniem, które miało szanse zakończyć się strzałem.

Lovrencsics próbuje dośrodkowań w pole karne. Pomysł dobry, wykonanie pozostawiło wiele do życzenia.

Lech potrafił zniwelować środek pola Fiorentiny.

Lech wreszcie utrzymał się dłużej przy piłce. Na razie nie wiele z tego jednak wynika.

Dużo wolnych miejsc na stadionie Artemio Franchi we Florencji.