Chelsea wygrała klubowe mistrzostwa świata FIFA w nowym formacie, rozbijając w finale Paris Saint-Germain 3:0
Akt. 13/07/2025, 23:40 GMT+2
Chelsea triumfowała w klubowych mistrzostwa świata FIFA 2025, zostając pierwszym mistrzem tych rozgrywek w nowej, rozbudowanej odsłonie. W niedzielnym finale, który odbył się w East Rutherford w stanie New Jersey londyńczycy rozbili zdobywców Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain aż 3:0, ustalając wynik jeszcze przed przerwą.
Trening Chelsea przed półfinałem klubowych MŚ z Fluminense
Źródło wideo: SNTV
Drużyna ze stolicy Francji 31 maja po raz pierwszy w historii wzniosła Puchar Europy, pokonując w finale Ligi Mistrzów Inter Mediolan 5:0. Od tego czasu nie obniżała lotów aż do 13 lipca. Wprawdzie w fazie grupowej imprezy w Stanach Zjednoczonych poniosła porażkę z Botafogo 0:1, ale nie przeszkodziło jej to awansować do fazy pucharowej, ograć w niej m.in. Bayern Monachium oraz Real Madryt i dotrzeć do finału z imponującym bilansem bramek 16-1.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/07/13/image-0567e1a0-23c3-429e-a5ed-dc5a5c2ad27b-85-2560-1440.jpeg)
Chelsea – Paris Saint-Germain na żywo. Wynik i relacja live online z meczu finałowego – klubowe mistrzostwa świata FIFA 2025
Foto: Getty Images
Palmer posłał PSG na deski
Od bieżącej edycji klubowe mistrzostwa świata rozgrywane są w nowym, znacznie bardziej rozbudowanym formacie. W poprzednich latach zwycięzcy Ligi Mistrzów oraz Copa Libertadores, czyli jej południowoamerykańskiego odpowiednika, zaczynali udział od półfinałów i później często między sobą rozstrzygały losy trofeum. Tym razem droga do finału była znacznie dłuższa. Impreza rozpoczęła się od fazy grupowej z udziałem 32 drużyn, a potem trzeba było jeszcze przebrnąć przez 1/8 finału, ćwierćfinał i półfinał.
Z uwagi na miejsce rozgrywania turnieju miał on też typowo amerykański klimat. Finalistów na plac gry zaprosił Michael Buffer swoim słynnym okrzykiem let's get ready to rumble!
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/07/13/image-37135cc3-f5cd-4136-8b0d-dcae91b91c3b-85-2560-1440.jpeg)
Chelsea – Paris Saint-Germain na żywo. Wynik i relacja live online
Foto: Getty Images
Bardziej bojowe nastawienie w początkowych minutach niespodziewanie prezentowali piłkarze z Londynu, którzy zdecydowanie odważniej ruszyli na przeciwników. Pierwszy potężny cios szybko wyprowadził Cole Palmer, który z kilkunastu metrów mierzył w okienko bramki paryżan. Wielu kibiców widziało już piłkę w siatce, ale to było tylko złudzenie. Futbolówka nieznacznie minęła słupek, zahaczając siatkę tylko od zewnętrznej strony.
Zdobywcy Ligi Mistrzów przetrwali napór triumfatorów Ligi Konferencji i po kwadransie to oni zaczęli atakować z większym rozmachem. Szczególnie bliski powodzenia był Desire Doue, który przyjął dobre podanie przed szesnastką i przymierzył w dolny róg bramki. Chelsea uratował w tej sytuacji Robert Sanchez, wykazując się świetnym refleksem.
Przedstawiciele Premier League przyjęli to wyzwanie i zaledwie kilka minut później to oni otworzyli wynik w pierwszej odsłonie. Znów w głównej roli wystąpił Palmer, który tym razem wykazał się już jednak większą precyzją. Reprezentant Anglii doskonale zamknął kontrę londyńczyków, popisując się płaskim strzałem przy słupku.
Bliźniaczo wyglądała również akcja na 2:0, którą The Blues wyprowadzili pod koniec drugiego kwadransa gry. Palmer wykorzystał wolne miejsce na prawym skrzydle, zszedł do środka i uderzył w to samo miejsce, co chwilę wcześniej. Tym samym PSG już na tym etapie finału straciło dwa razy więcej bramek niż na przestrzeni całego turnieju. Nokdaun w pierwszej połowie, a nie był to jeszcze koniec ataków Chelsea.
Krótko przed zejściem do szatni paryżan dobił jeszcze Joao Pedro, który stanął oko w oko z Gianluigim Donnarummą po kapitalnym podaniu Palmera w pole karne. Tymczasem najlepszy klub Europy minionego sezonu nie był w stanie odpowiedzieć, kończąc tę część meczu ze współczynnikiem oczekiwanych goli wynoszącym 0,12.
Przebudzenie PSG bez efektu
Po zmianie stron gracze PSG wrócili na boisko odmienieni. Londyńczyków błyskawicznie postraszył szarżą Nuno Mendes, który został jednak zablokowany przy podaniu do Fabiana Ruiza. Po chwili Sanchez niepewnie interweniował po mocnym uderzeniu Chwiczy Kwaracchelii, a jeszcze bliżej trafienia był Ousmane Dembele, który przegrał pojedynek z bramkarzem, strzelając z pięciu metrów.
W sześć minut drugiej odsłony francuski zespół stworzył sobie więcej okazji, niż przez całą pierwszą część finału. Czas upływał jednak nieubłaganie, a po stronie zdobyczy paryżan nadal pozostawało zero. Co więcej, przyczajona Chelsea mogła postawić kropkę nad i w 68. minucie, gdy fantastycznym strzałem zaimponował wprowadzony z ławki Liam Delap. Donnarumma końcami palców sparował piłkę za linię końcową. Nieco później znów zmierzyli się w szesnastce i Włoch ponownie wyszedł z tego obronną ręką.
Nadzieje mistrzów Ligue 1 na poprawienie wyniku ostatecznie zgasił Joao Neves, który wyleciał z boiska z czerwoną kartką za popchnięcie i pociągnięcie za włosy Marca Cucurelli. W doliczonym czasie podobny los mógł spotkać również sfrustrowanego Mendesa, który bardzo ostro zaatakował rywala wślizgiem, ale sędzia oszczędził go, pokazując tylko żółtą kartkę. PSG po kapitalnym turnieju zakończyło rywalizację w najgorszym możliwym stylu.
Finał klubowych mistrzostw świata:
Chelsea – PSG 3:0 (3:0)
Bramka: Cole Palmer (22., 30.), Joao Pedro (43.)
(jac/TG)
Powiązane tematy