Eurosport
Bezprecedensowe zachowanie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa na ceremonii medalowej po finale klubowych mistrzostw świata 2025
📝
Akt. 14/07/2025, 09:21 GMT+2
Donald Trump zdecydowanie wyszedł ze swojej roli podczas ceremonii medalowej po finale klubowych mistrzostw świata. Prezydent Stanów Zjednoczonych miał tylko wręczyć trofeum piłkarzom Chelsea, tymczasem skradł show, chociaż na Wyspach Brytyjskich więcej mówi się o tym, że zepsuł chwilę radości triumfatorom turnieju.
Finał Ligi Mistrzów 2024/25. PSG - Inter Mediolan
Źródło wideo: Getty Images
W niedzielnym finale, który odbył się w East Rutherford w stanie New Jersey, doszło do sporej niespodzianki. Londyńczycy rozbili zdobywców Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain 3:0, ustalając wynik jeszcze przed przerwą. Zostali pierwszymi triumfatorami KMŚ rozgrywanych w nowym formacie.
Kiedy wybrzmiał ostatni gwizdek, nic nie wskazywało na to, że tego wieczoru będą jeszcze jakieś niespodzianki. A jednak. O kolejną postarał się Trump, który dotarł na mecz ze swoją żoną Melanią i z całą świtą.
Trump wybuczany w New Jersey
Spowodowało to szereg niedogodności. Przede wszystkim dla kibiców, którzy byli szczegółowo sprawdzani przez agentów Secret Service, przez co wydłużyły się kolejki do wejścia na stadion. Dodatkowo hymn Stanów Zjednoczonych, przez całe mistrzostwa odgrywany na godzinę przed meczem, tym razem wybrzmiał tuż przed jego rozpoczęciem. To z kolei zostało opóźnione o osiem minut.
Trump oglądał spotkanie z loży prezydenckiej w towarzystwie prezydenta FIFA Gianniego Infantino, byłego futbolisty Toma Brady'ego czy magnata medialnego Roberta Murdocha. Gdy prezydenta USA pokazano na telebimach, został wybuczany.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/07/14/image-5212f533-84f4-452b-99f5-5e74424fe347-85-2560-1440.jpeg)
Donald Trump obejrzał finał KMŚ 2025 w towarzystwie żony i prezydenta FIFA
Foto: Getty Images
Największa krytyka dopadła go jednak dopiero po tym, co zrobił na ceremonii medalowej.
Trump i Infantino wspólnie wręczali piłkarzom Chelsea puchar za zwycięstwo w klubowych mistrzostwach świata. Gdy efektowne trofeum trafiło w ręce kapitana The Blues Reece'a Jamesa, prezydent FIFA zgodnie z tradycją odsunął się na bok, zostawiając scenę bohaterom wieczoru.
Prezydent USA skradł show
Trump jednak ani myślał z niej schodzić, mimo że prosił go o to sam prezydent FIFA. Został na scenie w trakcie podnoszenia trofeum, co wprawiło wszystkich, a w szczególności piłkarzy Chelsea, w osłupienie. Można było odnieść wrażenie, że Trump stoi na czele świeżo upieczonych klubowych mistrzów świata. Na tle "kolegów" z Chelsea wyróżniał się strojem i tym, że wraz z nimi nie podskakiwał, gdy James wzniósł puchar.
Na najbardziej zdziwionego tymi osobliwymi scenami wyglądał Cole Palmer, który w niedzielę strzelił dwa gole.
Bezprecedensowe zachowanie prezydenta Stanów Zjednoczonych odbiło się szerokim echem na Wyspach Brytyjskich. Dziennik "Daily Mail" podkreślił, że Trump zepsuł zespołowi Chelsea moment chwały, zauważając, że twarz Palmera zdawała się mówić - w cenzuralnym tłumaczeniu - co u licha?
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/07/14/image-bdb7aac9-7764-40b5-a07d-98790b7c5db4-85-2560-1440.jpeg)
Donald Trump między piłkarzami Chelsea na ceremonii rozdania nagród po finale KMŚ
Foto: Getty Images
Finał klubowych mistrzostw świata 2025
Chelsea – PSG 3:0 (3:0)
Bramki: Cole Palmer (22., 30.), Joao Pedro (43.)
(łup/macz)
Powiązane tematy