Pogoń Szczecin wyeliminowała Puszczę Niepołomice i zagra w finale Pucharu Polski
Piłkarze Pogoni Szczecin będą mieć szansę na odkupienie za ubiegłoroczną porażkę w finale Pucharu Polski. Portowcy drugi rok z rzędu zagrają o główne trofeum. W półfinale wyeliminowali Puszczę Niepołomice, zwyciężając na wyjeździe 3:0. Rywala w finale poznają w środę.
Puszcza Niepołomice - Pogoń Szczecin w półfinale Pucharu Polski
Źródło wideo: Newspix
- Najważniejszy mecz w historii klubu - tak wtorkowy mecz na kameralnym stadionie w Niepołomicach zapowiadał trener Puszczy Tomasz Tułacz. Dla zespołu z Małopolski już awans do półfinału był historycznym wydarzeniem. Gra w decydującym meczu o trofeum byłaby nie lada wyczynem i spełnieniem marzeń.
Pogoń smak finału zna, nigdy jednak nie zdobyła trofeum. Przed rokiem była murowanym faworytem, ale po dogrywce przegrała decydujący mecz z pierwszoligową Wisłą Kraków 1:2, co stało się traumą dla szczecińskich kibiców i piłkarzy. Teraz rodziła się szansa na zmazanie tamtej klęski.
Niewykorzystany rzut karny
Dla Portowców był to 10. mecz o awans do finału (wygrywali pięć razy). Do Niepołomic wybrali się w najmocniejszym składzie, na czele z pałającym żądzą rewanżu za poprzedni rok kapitanem Kamilem Grosickim. To właśnie on niecelnym strzałem jako pierwszy dał sygnał do ataku. Kolejnego ostrzeżenia już nie było. W 5. minucie Adrian Przyborek ładnie znalazł Grosickiego, którego próbę podania w pole karne przeciął Artur Craciun. W zamieszaniu pod bramką najprzytomniej zachował się Leonardo Koutris i dał prowadzenie Portowcom.
Odpowiedź gospodarzy nadeszła kilka chwil później. Po analizie VAR sędzia uznał, że Linus Wahlqvist ręką zablokował uderzenie Mateusza Cholewiaka i w 11. minucie przyznał Puszczy rzut karny. Do jedenastki podszedł Craciun, ale przegrał pojedynek z Valentinem Cojocaru. Mołdawianin ruszył z dobitką, jednak fatalnie przestrzelił.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/04/01/image-a3b71880-e509-4952-9878-dd15a94169ad-85-2560-1440.jpeg)
Cojocaru nie dał się pokonać Craciunowi
Foto: Newspix
Niewykorzystana sytuacja mogła zemścić się w 18. minucie. Po niesygnalizowanym uderzeniu Grosickiego ekipę z Niepołomic uratował słupek. Były reprezentant Polski był bardzo aktywny. Po jego centrze szansę na gola miał też Wahlqvist - Michał Perchel nie dał się jednak pokonać.
A gospodarze? Nie ograniczali się tylko do kontr, mieli swoje okazje na wyrównanie. Najlepsze zmarnowali Cholewiak, który trafił w poprzeczkę oraz Michal Siplak. Jego uderzenie obronił Cojocaru.
Zamiast 1:1, w 36. minucie zrobiło się 0:2. Świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego Rafała Kurzawy na gola zamienił Wahlqvist.
Doświadczenie wzięło górę
W pierwszej połowie szansę na podwyższenie rezultatu miał jeszcze Efthymis Koulouris, po centrze Adriana Przyborka, ale uderzył za słabo.
To, co greckiemu napastnikowi nie udało się przed przerwą, udało zaraz po niej. Po pięknym prostopadłym zagraniu Fredrika Ulvestada wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
Trzybramkowe prowadzenie to był już spory zapas w kontekście występu Pogoni w finale. Trener Tułacz próbował jeszcze pobudzić nieco swoich piłkarzy, ale nawet potrójna zmiana na niewiele się zdała. Wprawdzie odważniej ruszyli do ataku, ale Portowcy dzielnie się bronili, a od czasu do czasu sami groźnie kontratakowali. Co więcej, to oni mieli w dalszym ciągu dogodniejsze sytuacje na kolejne trafienia, m.in. Grosicki, a zwłaszcza w doliczonym czasie Patryk Paryzek. Więcej goli już nie padło.
Rywala w finale 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie poznają w środę. Początek półfinału pomiędzy pierwszoligowym Ruchem Chorzów a Legią Warszawa o godzinie 18.00.
Wynik meczu
Leonardo Koutris (5), Linus Wahlqvist (36), 0:3 Efthymios Koulouris (52).
Żółte kartki - Puszcza: Mateusz Cholewiak; Pogoń: Danijel Loncar.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 2 000.
(lukl/po)
Powiązane tematy