Pogoń Szczecin - Wisła Kraków. Jarosław Królewski o zdobyciu Pucharu Polski

W czwartkowe popołudnie na PGE Narodowym ekipa Białej Gwiazdy sięgnęła po trofeum w niezwykłych okolicznościach. Przegrywała z faworyzowaną Pogonią Szczecin do 99. minuty, kiedy na 1:1 wyrównał Hiszpan Eneko Satrustegui.

W trzeciej minucie dogrywki gola na wagę zwycięstwa wbił jego rodak Angel Rodado.

- Myślę, że dzisiaj Wisła ma piękny moment, ale on nie może nas uśpić jako organizacji, bo mamy bardzo dużo rzeczy do poprawy. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Mamy swoje problemy finansowe i infrastrukturalne - powiedział Królewski w rozmowie z dziennikarzami.

- Natomiast nie ukrywam, że dla mnie to wzruszający moment, bo przychodziłem tutaj w 2019 roku. Pamiętam, jak dużo ryzyka trzeba było podjąć, żeby próbować dźwigać klub - dodał prezes Wisły.

- Wiem, ile rzeczy zrobiliśmy po prostu źle. (…) Często mówimy, że Wisła próbuje zrzucać problemy na przeszłość. Nie, Jarek Królewski nie zrzuca problemów na przeszłość. Mamy problemy związane z przeszłością, ale też takie, które sami wygenerowaliśmy na ścieżce uczenia się futbolu. Natomiast jestem zdania, że jak coś dogłębnie poznamy, możemy po prostu lepiej planować - podsumował.

Dla Wisły, która walczy o powrót do elity (obecnie jest piąta w rozgrywkach pierwszej ligi), to piąty triumf w Pucharze Polski. Krakowianie są też pierwszym zespołem z zaplecza ekstraklasy od sezonu 1995/96, który zdobył krajowy puchar.

Pula nagród w zakończonej edycji Fortuna Pucharu Polski wynosiła 10 milionów złotych, z czego połowa, czyli pięć milionów, przypadła zwycięzcy, który otrzyma również prawo gry w europejskich pucharach.

Bramki: dla Pogoni - Efthymis Koulouris (75.), dla Wisły - Eneko Satrustegui (99.), Angel Rodado (93.).

(kz/po)