Meczem z Czarnogórą rozpoczynamy walkę o awans do mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku. Na tekstówkę z bardzo ciężko zapowiadającego się meczu "Biało-czerwonych" zaprasza Stinger.

Wracamy do Podgoricy.

Kkasiajj - proszę o wybaczenie, ale opisywanie fryzur piłkarzy naprawdę nie jest moją silną stroną.

Do Podgoricy wrócimy za kwadrans.

Na początku było całkiem przyjemnie, pierwsza połowa kończy się jednak znacznie mniej przyjemnie. Po przerwie przed nami cięzkie zadanie i podstaw do optymizmu wielkich nie ma.

KONIEC 1. POŁOWY!

Tracimy gola do szatni po rzucie rożnym. Na powtórkach widać było, jak znakomicie rozegrali to Czarnogórcy. Zasłoną znaną z koszykówki Savić zablokował Glika, który odpowiadał za Vucinicia. Ten w polu bramkowym wpakował piłkę pod poprzeczkę.

GOOOOOOOOOOOOOOL!!!! VUCINIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!

Doliczono cztery minuty.

Tytoń złapał ze spokojem dośrodkowaną z rożnego piłkę. Po czym fantastycznie wykopał ją na kilkadziesiąt metrów do rozpędzonego Błaszczykowskiego, od naszego kapitana minimalnie szybszy był jeden z obrońców gospodarzy.

Fryzura Piszczka jest ciężka do opisania, coś w stylu. blond włosy na nie blond włosach. Dobrze, że tego nie widzicie.

Mina Walderara Fornalika powiedziała wszystko o zagraniu Grosickiego - dośrodkowanie do nikogo, ewentualnie do bramkarza Czarnogóry Bożowicia.

POWINNO BYĆ 2:1!!!!!!! To naprawdę była znakomita akcja Polaków, świetnie z pierwszej piłki odegrał Grosicki, Lewandowski wpadł z impetem w pole karne, zgubił obrońcę... i lewą nogą uderzył ponad poprzeczką. Szkoda, szkoda, szkoda.

BRONI TYTOŃ! Na szczęście pomogli mu obrońcy, po tym jak w polu karnym przedzierał się Vukcević.

Dobra interwencja na 6. metrze Wawrzyniaka, po kolejnym groźnym dośrodkowaniu Vukcevicia.

Bardzo dobry faul Borysiuka w środkowej strefie boiska, po tym jak Błaszczykowski zakręcił się wokół piłki, a cały popis techniczny zakończył upadkiem na swoje cztery litery.

Ależ Jovetić teraz przyjął piłkę w pou karnym, wow. Na szczęście udało się nie dopuścić do oddania przez niego strzału.

Po faulu na Lewandowskim swoich szans spróbował spoza 30 metrów Obraniak, będzie jednak musiał poczekac na kolejne okazje. A chwilę później w lepszej sytuacji uderzał Polański, ale niestety uczynił to jeszcze gorzej.

CR7 (pozwoliłem sobie skrócić nick) - redakcyjne PPV. I tak, jest nam wstyd, że wykupiliśmy. Ale czego się nie robi dla czytelników :).

Niestety się na to zapowiadało w ostatnich minutach. Jeden z Polaków leżał na boisku, Czarnogórcy oczywiście nie wybili piłki, a po zgraniu piłki piętką przez Vucinicia fantastycznie zza pola karnego uderzył Nikola Drincić.

GOOOOOOOOOOL!!!!! 1:1!!!!!!!!!!!!! DRINCIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Coraz intensywniej rozgrzewa się Tomasz Kuszczak, czyżby szykowała się zmiana w polskiej bramce? Tytoń nie wygląda pewnie, co nie dziwi, po tym, jak rzucono praktycznie w niego petardą.