Eurosport
Kto nie pojedzie na mistrzostwa świata 2026? Najsłynniejsi piłkarze, którzy nie wystąpią na mundialu w USA, Meksyku i Kanadzie
📝
Akt. 20/11/2025, 16:25 GMT+1
Choć eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw świata formalnie nie dobiegły jeszcze końca, już można wyróżnić największych przegranych. Wśród najbardziej znanych graczy, którzy nie wystąpią w USA, Meksyku i Kanadzie, nie brak gwiazd wartych miliony. Przy okazji po raz kolejny potwierdziło się, że spektakularne sukcesy na niwie klubowej nie zawsze muszą iść w parze z reprezentacją.
Nigeria - Demokratyczna Republika Konga w finale turnieju barażowego w Afryce
Źródło wideo: Polska Agencja Prasowa
Na ten moment na pewno wyjazdu za ocean nie można wykluczyć w przypadku jednego z największych, wciąż aktywnych piłkarzy naszych czasów.
Kapitan reprezentacji Polski wciąż nie zatracił marzeń o trzecim w swojej karierze mundialu. Aby jednak na niego się dostać, musi wspólnie z kolegami przebrnąć przez marcowe eliminacje.
Victor Osimhen, Nigeria
Z byłych klubowych kolegów "Lewego" na najważniejszej imprezie piłkarskiej nie będzie choćby Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Doświadczony Gabończyk z Marsylii nawet na swoim kontynencie nie jest już mimo to ofensywną gwiazdą pierwszej wielkości.
Za tę można spokojnie uznać Victora Osimhena. Nigeryjczyk - obecnie lider Galatasaray, wcześniej nieoceniony członek mistrzowskiego Napoli - gdzie w Europie nie gra, tam strzela gola za golem i odnosi sukces.
Z afrykańską potęgą sytuacja wygląda o wiele trudniej. Choć Nigeria w swoim składzie może pochwalić się innymi piłkarzami z samego topu, jak choćby Ademola Lookman z Atalanty czy Calvin Bassey i Alex Iwobi z Fulham, to rywalizacji na Czarnym Lądzie nie przebrnęła. W tym tygodniu odpadła w barażu kontynentalnym z Demokratyczną Republiką Konga, przegrywając w karnych.
Osimhen zagrał wówczas tylko 45 minut. Całe eliminacje zakończył z ośmioma bramkami. Wyniku tego za rok nie poprawi. Na pewno nie na MŚ.
Bryan Mbeumo, Kamerun
Wyrównana rywalizacja w strefie afrykańskiej sprawia, że jeszcze więcej piłkarzy klasy światowej straci okazję do pokazania swoich nietuzinkowych umiejętności na największej scenie.
Bryan Mbeumo jest rewelacją tego sezonu w barwach Manchesteru United. To właśnie jego świetna gra sprawiła, że klub z Old Trafford wreszcie zaczął wychodzić z ogromnego dołka, a sam skrzydłowy został nawet wybrany piłkarzem października w Premier League.
Na drużynę narodową się to nie przełożyło. Na mundial pojadą chociażby malutkie Wyspy Zielonego Przylądka, a potężny Kamerun zostanie w domu. Wśród nich właśnie Mbeumo i także zaprawiony w angielskiej ekstraklasie Carles Baleba z Brighton.
Wartości rynkowe obu piłkarzy? Kolejno 70 i 60 mln euro.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/11/20/image-2b2dadeb-2087-430e-a7c7-c43fc0189a9b-85-2560-1440.jpeg)
Carles Baleba i Bryan Mbeumo na pewno nie powalczą o piłkę na mundialu
Foto: Getty Images
Serhou Guirassy, Gwinea
Nie Robert Lewandowski, nie Erling Haaland, nie Kylian Mbappe. Żaden z wymienionych, wielkich piłkarzy nie został królem strzelców Ligi Mistrzów poprzedniego sezonu.
To napastnik Borussii Dortmund Serhou Guirassy z 13 bramkami triumfował w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników najbardziej prestiżowych rozgrywek europejskich. Prowadzona przez niego reprezentacja Gwinei nie przebrnęła mimo to nawet przez fazę grupową afrykańskich eliminacji.
Co więcej, Guirassy w przyszłym roku nie zagra nawet na Pucharze Narodów Afryki.
Chwicza Kwaracchelia, Gruzja
Najbardziej widowiskowy sezon rozgrywał mimo to zupełnie kto inny. Chwicza Kwaracchelia po styczniowym transferze do Paris Saint-Germain z Napoli zdawał się przebywać na ciągłej fali wznoszącej.
Wspólnie z paryżanami Gruzin świętował wyczekiwaną potrójną koronę, z pamiętnym triumfem 5:0 nad Interem w finale Ligi Mistrzów. Wisienką na torcie pięknie rozwijającej się kariery mógł być pierwszy w historii Gruzji awans na mistrzostwa świata.
Nic z tych rzeczy, rewelacja Euro 2024 zupełnie nie poradziła sobie w eliminacjach do kolejnego turnieju, w sześciu meczach zdobywając tylko trzy punkty. Błyskotliwy skrzydłowy, w czasach gry w Napoli zwany "Kvaradoną", mundialowej historii godnej Diego Maradony nie będzie miał okazji - przynajmniej na razie - powtórzyć.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/11/20/image-5a95f6a4-b097-4280-a7b9-548f10cc9f1b-85-2560-1440.jpeg)
Chwicza Kwaracchelia nie zagra w stanach
Foto: Getty Images
Dominik Szoboszlai, Węgry
Innym Gruzinem, którego świetne występy z Euro 2024 będziemy za pół roku wspominać jedynie z rozrzewnieniem, jest Giorgi Mamardashvili, dziś bramkarz Liverpoolu. Piłkarz ten po powrocie do klubu na pewno będzie miał sporo wspólnych tematów do rozmów z Milosem Kerkezem oraz Dominikiem Szoboszlaiem.
Obaj Węgrzy mają za sobą być może najbardziej spektakularną katastrofę tych eliminacji. Ich reprezentacja prowadziła u siebie już 2:0 z Irlandią w ostatnim meczu grupowym. Meczu, którego wystarczyło nie przegrać, aby awansować do baraży.
Wynik końcowy? 3:2 dla Irlandczyków i blamaż całej węgierskiej piłki. A w przypadku Szoboszlaia więcej niż o jego przepięknych golach i imponującej karierze w barwach Liverpoolu mówi się obecnie o niefortunnej, prowokacyjnej reakcji po golu na 2:0, stojącej w niemałym kontraście do rozpaczy pomocnika po końcowym gwizdku.
Jan Oblak, Słowenia
Na liście tej nie mogło też oczywiście zabraknąć bramkarza. A w jego przypadku pojawia się nawet pytanie o to, czy nie stracił on ostatniej szansy na mundial w karierze.
32-letni Słoweniec Jan Oblak jeszcze półtora roku temu rozgrywał debiutanckie mistrzostwa Europy i mógł liczyć, że podtrzyma tę serię na kolejnej imprezie mistrzowskiej, lecz rzeczywistość okazała się dużo boleśniejsza.
Reprezentacja bramkarza Atletico Madryt (a także napastnika Manchesteru United Benjamina Seski) z czterema punktami eliminacyjnymi nie miała nawet prawa marzyć o barażach.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/11/20/image-f4326b14-c64e-4781-9f73-93c2e26ece3b-85-2560-1440.jpeg)
Jan Oblak i obiecujący napastnik Benjamin Sesko mogą zapomnieć o MŚ
Foto: Getty Images
Kogo jeszcze zabraknie?
Do listy największych nieobecnych mundialu można też dokooptować Serbów Dusana Vlahovicia i Aleksandara Mitrovicia, stopera Bayeru Leverkusen Edmonda Tapsobę z Burkina Faso czy nawet jednego z najbardziej obiecujących pomocników Europy, Greka Konstantinosa Karetsasa z KRC Genk.
Obyśmy w marcu nie musieli dopisywać do niej nazwiska Lewandowskiego.
(mb/po)
Reklama
Reklama