Jak Urban uzdrowił reprezentację Polski. Jak tego dokonał i co będzie dla niego największym wyzwaniem przed barażami?

Reprezentacja była w potężnym dołku, ale zachowała szanse na mundial. Janowi Urbanowi udało się wywalczyć baraże, ale też uporządkować panujący w drużynie bałagan i nadać jej jakiś styl. Jak tego dokonał, opowiedział w rozmowie z TVN24+ między innymi były reprezentant kraju Marek Koźmiński.

Jan Urban po meczu Polska - Holandia

Źródło wideo: SNTV

Kadra zaczynała eliminacje z Michałem Probierzem na ławce. Ten miał w bagażu nieudane Euro 2024 oraz spadek z najwyższej dywizji Ligi Narodów, ale też niesłabnące poparcie prezesa PZPN. W końcu Probierz sam wydał na siebie wyrok. Była nim pamiętna "afera kapitańska".

"Probierz chciał być najważniejszy"

- Konflikt trenera z naszym najlepszym piłkarzem doprowadził do podziałów w drużynie i to przełożyło się na wynik. Porażkę z Finlandią należy oceniać w kategorii kompromitacji – uważa dziś były selekcjoner Jerzy Engel. 
- Chciał być najważniejszy, być głównym aktorem. Udowodnić całemu światu, że on ma rację, a reszta się nie zna. Szukał nie wiadomo jakich piłkarzy. Wielu z nich zaistniało w kadrze tylko raz, a potem z niej znikało. Przypominam sobie, że skład na Euro ogłosił wprost z pola golfowego. Dla mnie to było obraźliwe. Żaden z jego poprzedników nie starał się być showmanem - dodaje Koźmiński.
picture

Jan Urban

Foto: Newspix

Probierz zostawił kadrę w rozsypce. Nie potrzebowała trenera z wielkim nazwiskiem, tylko takiego, który będzie przede wszystkim dobrym psychologiem. Kogoś, kto łatwo złapie kontakt z piłkarzami.
- Wiedziałem, że tylko Polak może uzdrowić ten zespół, a tak naprawdę sprawić, że znowu zacznie on tym zespołem być. A to niełatwe, bo tu ma się do czynienia z trzydziestoma osobami o różnych charakterach i temperamentach. Janowi Urbanowi udało się to pozbierać – mówi Engel.

"Miał atuty, by być selekcjonerem"

O tym, że będzie on odpowiednią osobą na to stanowisko, wiedział Jan de Zeeuw. Z Urbanem mieli okazję się poznać, gdy ten przez pewien czas był asystentem w kadrze Leo Beenhakkera. Długie rozmowy o futbolu w trenerskim gronie przy kolejnej kawie, otwarty umysł Urbana na opinie innych, jego własne trafne sugestie - tak zapamiętał tamte czasy de Zeeuw.
- Reprezentacja nie potrzebuje trenera, tylko selekcjonera. Urban miał atuty, by nim być. Tak uważał już wtedy Beenhakker. Janek potrafi rozmawiać z zawodnikami. Nie tworzy dystansu, niepotrzebnych barier. Teraz na dodatek przemawia za nim doświadczenie. Już pierwsze mecze pokazały, że polscy piłkarze odzyskali pod jego wodzą to, co jest tak ważne, czyli radość z gry – mówi de Zeeuw.
(TG)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama