Konflikt na linii Michał Probierz - Robert Lewandowski Selekcjoner cytuje piłkarza i mówi o jego zaskakującej prośbie

Najbardziej omawianym tematem sportowym w Polsce pozostaje pozbawienie Lewandowskiego kapitańskiej opaski przez selekcjonera Probierza i późniejsza decyzja napastnika, o rezygnacji z gry w kadrze. Wybitny reprezentant zakomunikował, że dla tego trenera grać nie będzie.

Na wtorkowej konferencji prasowej Probierz opowiedział o kulisach jego niedzielnej rozmowy z Lewandowskim.

- Nie było możliwości, by porozmawiać z Robertem inaczej, dlatego rozmawialiśmy w niedzielę przez telefon. (…) Do Roberta zadzwoniłem o godzinie 21:16. Porozmawiałem z nim chwilę i przekazałem mu informację, że ze względu na to, że coś powinniśmy zmienić w tej drużynie, ja uważam, że lepszym kapitanem obecnie byłby Piotrek Zieliński. Odpowiedź Roberta była, że: "opaska kapitańska nic nie znaczy i generalnie w tym zespole to nic nie zmieni". Z jego perspektywy może tak to się wydaje, ale ja uważam, że bardzo dużo to zmieni i dlatego postanowiłem, że kapitanem zostanie Piotrek - zaznaczył Probierz na spotkaniu z dziennikarzami przed wtorkowym meczem z Finlandią, w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2026.

Potem miało dojść do kolejnej rozmowy Probierza z piłkarzem. Panowie kontaktowali się przed godziną 22.

- Spytałem, co się stało, a Robert przekazał mi, że chciałby, aby on sam zrezygnował z tej opaski kapitana i żeby podać taką informację. Przekazałem mu, że akurat tak nie zrobię, bo to jest moja decyzja i taką podjęliśmy - zaznaczył Probierz.

Lewandowski oprócz wpisu w mediach społecznościowych, w którym oświadczył, że za kadencji Probierza w kadrze nie zagra, odniósł się do sytuacji jedynie w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

- Nie byłem kapitanem rok czy dwa - przypomniał 158-krotny kadrowicz. - Nosiłem opaskę jedenaście lat, a od siedemnastu gram w reprezentacji. Wydawało mi się, że takie sprawy powinno się załatwiać inaczej. Tym bardziej że jest dużo czasu do kolejnego zgrupowania. Dodatkowo jesteśmy przed ważnym meczem, a wszystko zostało przekazane przez telefon. Naprawdę nie tak to powinno wyglądać. Selekcjoner zawiódł moje zaufanie - dodał.

- Chcę jednak podkreślić: to nie tak, że teraz nagle obraziłem się na reprezentację - kontynuował. - Przez lata zawsze dawałem kadrze wszystko, co mam. Reprezentacja zawsze była dla mnie najważniejsza. Jednocześnie bardzo boli mnie to, co się stało. Nie chodzi nawet o samą decyzję dotyczącą opaski, a o sposób, w jaki zostało mi to przekazane - przekazał Lewandowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

(dasz/TG)