Butle tlenowe dla piłkarzy. Argentyńczycy w strachu

Położony na wysokości 3637 m n.p.m. Estadio Hernando Siles jest zmorą wszystkich drużyn Ameryki Południowej. Nie inaczej jest w przypadku Argentyny. Jej trener Lionel Scaloni ma poważne obawy co do tego, jak jego podopieczni zniosą 90 minut walki na takiej wysokości.

Zadanie Albicelestes ułatwić mają przenośne butle z tlenem, w które mistrzowie świata zostali wyposażeni. Piłkarze nie rozstawali się z nimi podczas treningu dzień przed meczem. Mają one rekompensować niedostatki tlenu w powietrzu na tej wysokości, a co za tym idzie szybszą eksploatację organizmu.

Co ciekawe, z drużyną nie trenował narzekający na zmęczenie Lionel Messi. Decyzja o jego występie ma zapaść kilka godzin przed meczem.

- Potrzebujemy piłkarzy w 100 procentach zdrowych. Gdy ktoś nie jest w pełni sił, decyzję co do jego występu będę podejmował indywidualnie. Najważniejsze jest dobro drużyny – tłumaczył Scaloni podczas przedmeczowej konferencji pasowej.

- Nie ma znaczenia, czy do La Paz przybędzie się dzień, czy dwa przed meczem. Żeby zaadaptować się do warunków tu panujących, potrzebowalibyśmy 20 dni. Grę w tych warunkach porównałbym do topienia się. Wszyscy piłkarze się z tym zmierzą. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by jak najlepiej przygotować się do tego meczu – przyznał szkoleniowiec.

Dla Argentyny to będzie drugi mecz w tych eliminacjach. Na inaugurację pokonali u siebie Ekwador 1:0 po golu Messiego z rzutu wolnego. Z kolei Boliwia przegrała na wyjeździe z Brazylią 1:5.

(br)