Robert Lewandowski wyszedł na mecz z córką Klarą

W czwartkowy wieczór kadra Probierza stanęła na wysokości zadania. W półfinale baraży pokonała w Warszawie Estonię 5:1.

Choć Biało-Czerwoni strzelili pięć goli, a Lewandowski rozegrał całe spotkanie, akurat jemu nie udało się znaleźć drogi do bramki.

To był jednak wyjątkowy wieczór dla kapitana reprezentacji Polski. A wszystko przez podniosły moment, który wydarzył się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

Na boisko wyprowadziła go bowiem Klara, jego starsza córka.

Zdjęciami córki i męża w mediach społecznościowych pochwaliła się Anna Lewandowska, która bardzo strzeże prywatności swoich pociech.

W czwartkowy wieczór nadarzyła się jednak ku temu wyjątkowa okazja.

- To fantastyczne uczucie. Rodzina mnie wspiera każdego dnia, wie, ile to da mnie znaczy - mówił już po spotkaniu przed kamerą TVN24 wyraźnie zadowolony kapitan reprezentacji.

- Dla dumnego taty to przeżycie wyjątkowe, to będzie pamiątka dla nas na całe życie, bo to coś wyjątkowego wyjść na boisko z własną córką. Teraz pewnie druga córka zobaczy i też będzie chciała. Wszystko przed nami - dodał.

Lewandowski ma jeszcze drugą córkę, niespełna czteroletnią Laurę.

- Zdąży? - przerwał mu jeden z dziennikarzy, odnosząc się do wieku piłkarza i nieuchronnie zbliżającego się końca reprezentacyjnej kariery.

- Myślę, że zdąży - odparł "Lewy".

Polacy zrobili przedostatni krok w drodze na Euro 2024. Decydujący mecz na wyjeździe z Walią, już we wtorek.

(łup/TG)