Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Zlatan Ibrahimović mówi o rasizmie po starciu z Romelu Lukaku - Piłka nożna, Puchar Włoch

Emil Riisberg

27/01/2021, 17:55 GMT+1

Zlatan Ibrahimović zagalopował się we wtorkowym półfinale Pucharu Włoch Inter - Milan (2:1). Podczas ostrej pyskówki z Romelu Lukaku Szwed miał powiedzieć do czarnoskórego Belga: "Idź, zadzwoń do swojej matki i odpraw gówniane rytuały voodoo, mały ośle". Te słowa wzbudziły kontrowersje, czy czasem nie był to atak na tle rasowym. Teraz Ibrahimović stanowczo zaprzeczył tego typu insynuacjom.

Foto: Eurosport

Wymianę zdań między napastnikami starali się rozszyfrować m.in. dziennikarze włoskiej "La Gazzetta dello Sport". Na słowa "Ibry" Lukaku miał odpowiedzieć: "Chcesz rozmawiać o mojej matce? Pie***** ciebie i twoją żonę". Piłkarze, którzy kiedyś grali razem w Manchesterze United zostali ukarani żółtymi kartkami, ale ich ostry spór toczył się nawet w tunelu, gdy oba zespoły schodziły z murawy na przerwę.

"Wszyscy jesteśmy tej samej rasy"

Słowa o voodoo nie spodobały się niektórym obserwatorom, pytającym o naturę tej obelgi. W środę Ibrahimović najwyraźniej postanowił zaprzeczyć wszelkim sugestiom, że z jego strony był to atak rasistowski. Napastnik Milanu swoje zdanie na ten temat wyraził w mediach społecznościowych.
"W świecie Zlatana nie ma miejsca na rasizm" – napisał Ibrahimović na Twitterze. "Wszyscy jesteśmy tej samej rasy – wszyscy jesteśmy równi! Wszyscy jesteśmy graczami, tylko niektórzy lepszymi od innych" –stwierdził.



Szwed dołączył też do wpisu link ze swojego Instagrama z czerwca 2020 roku. Jest na nim film, na którym dwóch chłopców o różnym kolorze skóry biegnie do siebie i wzajemnie obejmuje. "Jesteśmy jednością" –napisał wówczas znany piłkarz.

Voodoo, a kontrakt

Komentarz Ibrahimovicia o voodoo przez wielu jest uważany za odniesienie do historii z 2017 roku. Wówczas jeden z szefów Evertonu stwierdził, że Lukaku odrzucił możliwość przedłużenia kontraktu z tym klubem, ponieważ w ostatniej chwili odradziła mu to matka. Według działacza, przebywająca w Kongo kobieta miała odebrać wiadomość od voodoo i dlatego nakazała piłkarzowi dołączyć do Chelsea.
Lukaku ostatecznie do Londynu też nie trafił (przeszedł do Manchesteru United), za to stanowczo zaprzeczył rewelacjom dotyczącym jego matki. Straszył zresztą działacza sądem za oszczerstwa.
Autor: dasz/TG / Źródło: eurosport.pl, 90min.com, dailystar.co.uk
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama