Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Zamieszki po meczu FC Magdeburg - Hannover 96 w niemieckiej 2. Bundeslidze. Co się stało? Piłka nożna

Emil Riisberg

20/08/2022, 15:54 GMT+2

Do bulwersujących scen doszło po meczu między FC Magdeburgiem i Hannoverem 96 (0:4) w niemieckiej 2. Bundeslidze. Na trybunach odpalano race, a na boisko wtargnęło kilkudziesięciu pseudokibiców i doszło do regularnych bójek. Na tym jednak nie koniec.

Foto: Eurosport

Materiały pirotechniczne były odpalane przez fanów gości już w trakcie meczu poza stadionem. Później jednak doszło do rękoczynów.

Awantura w Magdeburgu

Jak informują niemieckie media, cała awantura wyniknęła z… nieporozumienia. Otóż piłkarz Hannoveru Derrick Koehn po ostatnim gwizdku oddał swoją koszulkę meczową kibicom w neutralnej części stadionu. Chętnych na przejęcie trykotu okazało się zbyt wielu. Dlatego fani gości mieli zacząć się bić o koszulę.
Z kolei ultrasi Magdeburga odebrali zaistniałe zamieszanie jako prowokację. Jak podaje "Bild" - miejscowi źle zinterpretowali całą sytuację i myśleli, że nastąpił atak na ich kolegów. W tym samym czasie fani Hannoveru odpalili racę z rakietnicy, która poleciała w kierunku sektora rodzinnego gospodarzy. To tylko dolało oliwy do ognia.

Ewakuacja stadionu

W jednej chwili najbardziej krewcy kibice obu drużyn przeskoczyli ogrodzenie okalające płytę boiska, dostali się na murawę i doszło do regularnej bijatyki, także z ochroną stadionu. W zamieszkach miało uczestniczyć ponad 80 osób. Do akcji musiała wkroczyć policja, która rozdzielała uczestników zajść.
To jednak nie był koniec zamieszania. Na stadionie nagle włączył się alarm przeciwpożarowy. W tym momencie wszyscy kibice musieli szybko opuścić trybuny. Powstał wielki chaos, który mógł spowodować tragedię. Na szczęście nikomu nic złego się nie stało. Niemieckie media informują, że alarm mógł włączyć się przez celowe zaprószenie ognia w toaletach, być może w wyniku odpalenia tam rac.
Cały stadion trzeba było ewakuować, a w akcji uczestniczyły jednostki straży pożarnej i policji.
- Takie sceny są oczywiście naganne - podsumował trener Hanoweru Stefan Leitl na spóźnionej konferencji prasowej. - Podobne rzeczy nie powinny mieć miejsca na stadionie - wtórował mu szkoleniowiec Magdeburga Christian Titz.



Autor: dasz/po / Źródło: eurosport.pl, bild.de
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama