Były reprezentant Włoch uderzył w Szczęsnego. "To Buffon powinien grać w wyjściowym składzie"

Antonio Cassano najwyraźniej nie jest fanem talentu Wojciecha Szczęsnego. Były reprezentant Włoch stwierdził, że Polak nie zasługuje na miejsce w podstawowej jedenastce Juventusu Turyn. To nie pierwszy raz, gdy Cassano uderzył w polskiego bramkarza.
- Buffon powinien grać, ponieważ nadal jest lepszym graczem niż Szczęsny - stwierdził w programie Tiki Taka emitowanym na antenie włoskiej telewizji były snajper kadry.
Nieodpowiedni moment
Jego słowa mogą dziwić, szczególnie po ostatniej kolejce Serie A, w której Buffon nie popisał się w potyczce z Sassuolo. Juventus zawiódł przed własną publicznością, zaledwie remisując z ligowym słabeuszem (2:2) i stracił pozycję lidera.
41-letni bramkarz zawinił przy trafieniu Francesco Caputo, po którym goście objęli prowadzenie 2:1.
- Tak czy inaczej trzeba powiedzieć, że tuż przed pomyłką Gigiego Matthijs De Ligt popełnił kolejny błąd - usprawiedliwiał byłego kolegę z reprezentacji 37-latek.
Na bakier z faktami
Buffon po powrocie do Turynu z Paris Saint-Germain pełni rolę zmiennika Szczęsnego. W bieżących rozgrywkach wystąpił tylko w pięciu ligowych spotkaniach. We wszystkich dotychczasowych meczach Ligi Mistrzów bramki Starej Damy strzegł wyłącznie Polak. W opinii byłego napastnika wielu włoskich klubów to błąd, choć z jego słów wynika, że nie śledzi uważnie kariery Szczęsnego.
- Zawsze był przyspawany do ławki w Arsenalu. Był zmiennikiem Manuela Almunii i Łukasza Fabiańskiego. W Romie miał udany rok, natomiast teraz rozgrywa pierwszy sezon w wyjściowym składzie - wyliczał Cassano.
Warto wspomnieć, że reprezentant Polski rozegrał w barwach Kanonierów 132 spotkania w Premier League. Dla Romy grał w dwóch pełnych sezonach Serie A, a swoją postawą przyciągnął uwagę mistrzów Włoch. Natomiast w Turynie już w poprzednich rozgrywkach pełnił rolę pierwszego bramkarza.
Nie pierwszy raz
W kwietniu tego roku Cassano atakował już Szczęsnego po hicie Serie A Inter - Juventus. Potyczka zakończyła się remisem 1:1, a były reprezentant Włoch wytykał Polakowi bramkę straconą po strzale Radjy Nainggolana.
- Szczęsny popełnił duży błąd. Nawet mój syn by to obronił. To był strzał w środek bramki. Nie ma znaczenia, że Nainggolan dobrze uderzył - mówił wówczas w programie Tiki Taka.