Turecki piłkarz Cenk Sahin zwolniony przez klub FC St. Pauli. Za popieranie ofensywy zbrojnej w Syrii

"Wspieramy naszych bohaterskich żołnierzy i armię. Nasze modlitwy są z wami" - napisał piłkarz w mediach społecznościowych.

Te dwa zdania zakończyły jego karierę w klubie, w którym występował od 2016 roku.

FC St. Pauli rozwiązało z nim kontrakt.

"Zakończyliśmy analizę wpisu Cenka Sahina dotyczącego rozlokowania armii tureckiej w Syrii. Po dłuższych rozmowach między klubem a zawodnikiem Cenk Sahin został zwolniony z obowiązków zawodnika ze skutkiem natychmiastowym. Najważniejszymi czynnikami, które przeważyły za podjęciem takiej decyzji, było stałe lekceważenie wartości, jakim hołduje klub, oraz potrzeba ochrony piłkarza" - brzmi oświadczenie klubu.

Wpis Sahina był wyrazem wsparcia dla tureckiego prezydenta Recepa Erdogana, który 9 października zainicjował ofensywę zbrojną w Syrii. Jak tłumaczył prezydent, "jej celem jest zniszczenie korytarza terroru, który próbuje się uformować wzdłuż południowej granicy, i zapewnienie pokoju w regionie".
Ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez prezydenta Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii.

Zaraz po wpisie Sahinowi dostało się od kibiców jego klubu. Ci najbardziej zaangażowali domagali się wyrzucenia Turka. Wystosowali w tej sprawie nawet list otwarty.

"Sahin prezentował postawę pronacjonalistyczną, wierną reżimowi i wyrażał się lekceważąco na temat śmierci kurdyjskiej ludności. Prezydent Turcji prowadzi w Syrii wojnę zaczepną, której celem jest wypędzenie Kurdów, zniszczenie samorządów i oddolnej demokracji w regionie. Jak można się solidaryzować z takim szaleństwem, pozostaje zagadką" - zastanawiali się w nim.

FC St. Pauli jest znane z lewicowych sympatii. W ubiegłym roku klub wypuścił na rynek "antyfaszystowski" żel pod prysznic.

Sahin nie był jedynym piłkarzem, który w ostatnim czasie opowiedział się za polityką Erdogana. W trakcie piątkowego meczu eliminacyjnego z Albanią prezydentowi zasalutowali zawodnicy reprezentacji.

UEFA zapowiedziała, że przyjrzy się sprawie.

Autor: twis / Źródło: eurosport.pl