Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin: wynik meczu, składy, bramki - PKO Ekstraklasa
21/09/2019, 20:22 GMT+2
Śląsk Wrocław zremisował z Zagłębiem Lubin 4:4 w derbach Dolnego Śląska, rozegranych w dziewiątej kolejce PKO BP Ekstraklasy. Oba zespoły dwukrotnie cieszyły się w sobotę z prowadzenia, ale żadnej z ekip nie udało się go utrzymać.
Na ławce rezerwowych Zagłębia meczem ze Śląskiem debiutował nowy trener Martin Sevela. Słowak zastąpił zwolnionego Bena van Daela. Pod wodzą Holendra lubinianie wygrali jeden mecz, dwa zremisowali i ponieśli cztery porażki. Byłemu szefowi klubowej akademii podziękowano po przegranym 2:4 meczu z Wisłą w Krakowie.
Gola gonił gol
Ciężko powiedzieć czy zmiana wpłynęła pozytywnie na piłkarzy Zagłębia. W poprzedniej kolejce Paweł Karmelita prowadził zespół tymczasowo, a Zagłębie wygrało 5:0 w Płocku. We Wrocławiu przy linii poczynaniami zawodników z Lubina kierował już Sevela. Debiut wypadł z hukiem za sprawą gradu goli, ale skończyło się tylko remisem.
Kibice w dolnośląskich derbach obejrzeli aż osiem bramek. Zespół Słowaka dwukrotnie przegrywał, ale nie dość, że doprowadzał do wyrównania, to także tyle samo razy obejmował prowadzenie.
Gospodarze dwukrotnie byli lepsi o jedną bramkę za sprawą Erika Exposito, ale pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2. Po stronie Zagłębia trafiali Filip Starzyński z rzutu karnego oraz Bartosz Kopacz.
Piękne bramki
O ile o pierwszych golach z tego meczu, strzelonych w pierwszej połowie, nie można powiedzieć, że były jakieś wyjątkowe, o tyle w drugiej odsłonie zawodnicy obu drużyn prześcigali się w urodzie swoich trafień.
Zaczął Sasa Zivec, który popisał się idealnym technicznym strzałem z pola karnego. Pomocnik Zagłębia przymierzył w górny róg bramki. Bramkarz Matus Putnocky nie miał nic do powiedzenia. Zivcowi pozazdrościł Dino Stiglec. Chorwat ze Śląska doprowadził do wyrównania po świetnym precyzyjnym strzale z rzutu wolnego.
Kibice nie zdążyli jeszcze przetrzeć oczu ze zdumienia, a już oglądali kolejnego pięknego gola. Tym razem wolejem z powietrza piłkę do siatki obok bezradnego Putnocky'ego posłał Bartosz Slisz.
Ale koniec końców ze swoistego przeciągania liny we Wrocławiu nikt nie wyszedł zwycięsko. Zadbał o to Exposito kompletując w 90. minucie hat tricka, uderzeniem z bliskiej odległości. Krytykowany wcześniej za brak goli Hiszpan na raty skorzystał z idealnego podania Michała Chrapka. Exposito najpierw trafił w ofiarnie interweniującego Konrada Forenca, ale bramkarz Zagłębia na dobitkę nie mógł już nic poradzić.
Wciąż niepokonani
Dzięki tej bramce Śląsk zachował miano jedynej niepokonanej w tym sezonie drużyny i objął prowadzenie w tabeli przynajmniej do niedzieli. Wrocławianie mają na koncie cztery wygrane i pięć remisów.
Teraz przed nimi wtorkowe spotkanie na wyjeździe z Widzewem Łódź w Pucharze Polski, a w piątek starcie z Koroną w Kielcach.
Zagłębie też nie będzie odpoczywać. Gra we wtorek w Pucharze Polski na wyjeździe z Koroną, a w poniedziałek 30 września zmierzy się w Lubinie z ŁKS-em Łódź.
Śląsk Wrocław - KGHM Zagłębie Lubin 4:4 (2:2)
Bramki: 1:0 Erik Exposito (22-głową), 1:1 Filip Starzyński (32-karny), 2:1 Erik Exposito (38), 2:2 Bartosz Kopacz (45+3), 2:3 Sasa Zivec (63), 3:3 Dino Stiglec (65), 3:4 Bartosz Slisz (68), 4:4 Erik Exposito (90).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Dino Stiglec, Wojciech Golla.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 20 434.
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Broź, Israel Puerto, Wojciech Golla, Dino Stiglec - Lubambo Musonda (83. Mateusz Cholewiak), Michał Chrapek, Jakub Łabojko, Robert Pich (72. Filip Marković), Przemysław Płacheta (90+2. Mateusz Hołownia) - Erik Exposito.
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balic - Sasa Zivec, Bartosz Slisz, Jakub Tosik (84. Łukasz Poręba), Filip Starzyński, Damjan Bohar - Rok Sirk (69. Maciej Dąbrowski).
Autor: kip/dasz / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama