Sergio Aguero bez kary za incydent z sędzią Sian Massey-Ellis – Premier League
19/10/2020, 20:03 GMT+2
Sergio Aguero ma za sobą słodko-gorzki powrót do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Gwiazdor Manchesteru City w miniony weekend miał znaczny udział w triumfie nad Arsenalem. Przy okazji znalazł się jednak w ogniu krytyki za nieodpowiednie zachowanie wobec sędzi Sian Massey-Ellis, asystentki głównego arbitra w szlagierze ostatniej kolejki.
32-letni Argentyńczyk w sobotę rozegrał pierwszy mecz w barwach wicemistrzów Anglii od końcówki czerwca, gdy w meczu z Burnley odniósł poważną kontuzję kolana.
Aguero po długiej pauzie bardzo palił się do gry. Brał udział w akcji, po której padła jedyna bramka, a spotkanie mógł zakończyć przynajmniej z dwiema asystami na koncie, gdyby lepszą skutecznością wykazał się jego kolega z zespołu Phil Foden.
Aktywność reprezentanta Albicelestes nie ograniczała się wyłącznie do samego pola gry. W końcówce pierwszej odsłony wyraźnie niezadowolony z decyzji sędzi liniowej o przyznaniu rzutu z autu ekipie Arsenalu, starał się wpłynąć na zmianę werdyktu.
Argumenty napastnika Manchesteru City nie przekonały pani Massey-Ellis, będącej tego dnia asystentką głównego arbitra. Gdy liniowa odwróciła się od zawodnika i ruszyła za kolejną akcją, ten objął ją w okolicach karku. Kobieta szybko odepchnęła Argentyńczyka, lecz cała sytuacja nie uszła uwadze kamer i reporterów.
- Nie powinien obejmować ręką asystentki. To nie wyglądało najlepiej - ocenił w programie BBC Match of the Day były reprezentant Anglii Alan Shearer.
- Co to było? Niepotrzebne i protekcjonalne zachowanie. To było bardzo niezręczne - wtórował inny były kadrowicz, Ian Wright.
Bez konsekwencji
Pomimo wielu krytycznych komentarzy Aguero może spokojnie skupić się na przygotowaniach do kolejnych meczów. Nie zostanie zawieszony za wspomniany incydent, gdyż organ orzekający w podobnych sprawach nie dopatrzył się w jego zachowaniu agresji ani zagrożenia.
Na wymierzenie kary nie zdecydował się również główny sędzia spotkania Chris Kavanagh, który mógł pokazać zawodnikowi żółtą lub nawet czerwoną kartkę. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wszystko zależy od interpretacji takiego gestu. Zachowania zbyt nachalne lub stwarzające potencjalne zagrożenie są kwalifikowane jako przewinienie.
W obronie swojego podopiecznego stanął menedżer Manchesteru City Pep Guardiola, który po meczu starał się bagatelizować incydent.
- Przestańcie, Sergio to jedna z najsympatyczniejszych osób, jakie w życiu spotkałem. Możemy porozmawiać o problemach w innych sytuacjach, ale nie w tej. Dajcie spokój - skomentował hiszpański trener.
Autor: jac/TG / Źródło: eurosport.pl, guardian.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama