Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Marcelo Bielsa ekscentrykiem. Potrafił odsunąć członków sztabu od meczu

Emil Riisberg

25/12/2018, 13:43 GMT+1

Nie od dziś wiadomo, że trener Leeds United Marcelo Bielsa należy do ekscentryków. O jego metodach pracy krążą legendy i jest on kopalnią anegdot. Ciekawostkę z warsztatu Argentyńczyka zdradził jego były podopieczny w Olympique Marsylia Benjamin Mendy.

Foto: Eurosport

"El Loco" (szalony) - przydomek Bielsy nie wziął się znikąd. 63-latek idzie swoją ścieżką konsekwentnie. I choć nie prowadził w Europie wielu klubów z czołówki, to jest uważany za szalonego trenerskiego wizjonera. Wielu topowych szkoleniowców jak jego rodacy Mauricio Pochettino z Tottenhamu i Diego Simeone z Atletico Madryt uważa Bielsę za mentora. Sam Pep Guardiola z Manchesteru City mówi o nim, że jest najlepszy na świecie.

Asystenci też muszą walczyć o skład

- Jeśli chodzi o jego sztab, to kiedy mówi, że masz postawić pachołek na dziesiątym metrze, a postawisz na jedenastym, to być może z tego powodu nie będziesz w grupie, która pojedzie z drużyną na następny mecz. Jego sztab też musi ciężko i dobrze pracować, żeby znaleźć się w kadrze meczowej - wspomniał Mendy w telewizji Canal Plus.
- Pierwszy mecz, jaki graliśmy, to był sparing i pojechaliśmy tylko z lekarzem. Nie mówił w naszym języku i nie było nawet asystenta. Inni nie pracowali na treningach wystarczająco dobrze - opowiadał obrońca reprezentacji Francji i Manchesteru City, który współpracował z tym szkoleniowcem w Marsylii w latach 2014-2015.

Odbudował Klicha

Dziś Bielsa prowadzi Leeds United. Drużyna pod jego wodzą spisuje się świetnie i zajmuje pierwsze miejsce na zapleczu angielskiej Premier League. Z całą pewnością będzie walczyć o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Pod skrzydłami Argentyńczyka odżył Matuesz Klich, który dzięki bardzo dobrym występom w klubie wrócił do reprezentacji Polski dokładnie po czterech latach przerwy. 28-letni pomocnik współpracą z Bielsą jest zachwycony.
- Czasem wyciągnie kogoś z treningu na pięć minut, wyjaśni, co źle robi w ćwiczeniu, powie czego wymaga. Fachowe uwagi. Gdy przegrywamy do przerwy, to w szatni nie ma krzyku. Przez piętnaście minut tłumaczy, co mamy poprawić, żeby zagrać lepiej. Praktycznie wskazuje nam, gdzie mamy biegać. Nie miałem wcześniej trenera, który zwracałby uwagę na takie szczegóły piłkarskie i taktyczne. Zdarzali się tacy, którzy przychodzili z kartką i odczytywali: "Ty miałeś osiem sprintów za mało. Powinieneś mieć więcej, bo grasz na boku pomocy" - opowiadał Klich w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym".

Kopalnia anegdot, czyli skarb dla dziennikarzy w Anglii

Dziennik "Daily Mail" potwierdza, że "El Loco" to odpowiedni pseudonim dla Bielsy i podaje za przykład inną anegdotę. Według informacji gazety trener codziennie rano z asystentami odpowiada na listy od kibiców z całego świata. Pewnego razu kibic Leeds wyznania żydowskiego zaprosił szkoleniowca na tradycyjny piątkowy obiad. Bielsa oddzwonił, grzecznie odmówił i porozmawiał o futbolu z hiszpańskojęzycznym siostrzeńcem tego kibica.
Na staże do Leeds przyjeżdżają trenerzy z całego świata, którzy chcą podpatrywać człowieka tak mocno zaangażowanego w pracę. W ośrodku treningowym Bielsa poprosił o wstawienie dla siebie łóżka i przygotowanie oddzielnej kuchni. Argentyńczyk upomniał się też o miejsca do spania dla swoich współpracowników. Sztab do wczesnych godzin analizuje mecze na wideo.
Autor: kip / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama