Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Manchester City - Liverpool: wynik i relacja - Premier League

Emil Riisberg

02/07/2020, 21:32 GMT+2

Determinacji ustępującego mistrza Anglii do wygrania z pewnym tytułu Liverpoolem można się było spodziewać. Jednak rozmiar porażki piłkarzy Juergena Kloppa może zaskakiwać. W meczu na szczycie Premier League na zakończenie 32. kolejki Manchester City pokonał The Reds aż 4:0.

Manchester City - Liverpool

Foto: Eurosport

Zupełnie inne cele miały przed przystąpieniem do meczu dwie najlepsze drużyny tegorocznych rozgrywek Premier League. Liverpool, który zwycięstwo w lidze zapewnił sobie już przed tygodniem, na spotkanie w Manchesterze z tamtejszym City jechał, myśląc głównie o śrubowaniu kolejnych rekordów.
Z kolei zespół Pepa Guardioli, po porażce w poprzedniej kolejce z Chelsea, marzył o zdobyciu na własnym boisku trzech punktów, które umocniłyby go na pozycji premiowanej awansem do Ligi Mistrzów. Awansem, w który głęboko wierzy, choć do czasu rozstrzygnięcia apelacji przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie nie może go być pewien, nawet mimo wystarczającej liczby punktów.

Liverpool bez ikry, City zmotywowane

Motywacje City okazały się zdecydowanie silniejsze. Choć jeszcze przed spotkaniem Klopp zapowiadał, że możemy być świadkami najlepszego meczu, jaki kiedykolwiek został rozegrany bez udziału kibiców, realizację tej zapowiedzi poważniej potraktowali jego rywale.
Mimo szybkiego tempa już od pierwszego gwizdka i kilku groźnych akcji przeprowadzonych przez piłkarzy The Reds worek z bramkami rozwiązali gospodarze.
Zaczęło się od wywalczonego przez Raheema Sterlinga rzutu karnego, którego w 25. minucie pewnie wykorzystał Kevin De Bruyne. 10 minut później, po perfekcyjnie rozegranym kontrataku, na listę strzelców wpisał się Sterling, który wykończył piorunująco szybką akcję City. A tuż przed przerwą, po otrzymaniu precyzyjnego podania od De Bruyne, w pole karne wbiegł niepilnowany Phil Foden i świeżo upieczeni mistrzowie Anglii schodzili do szatni z bagażem trzech straconych bramek.



Porażki dopełniła bramka samobójcza

Czwartą, już po przerwie, stracił po części na własne życzenie. Piłkarze City pomysłowo rozegrali kolejny kontratak, a De Bruyne wykazał się niezwykłym sprytem, podając piłkę do pozostającego na wolnej pozycji Sterlinga, którego strzał prawdopodobnie byłby niecelny, ale piłkę do własnej bramki skierował niefrasobliwie interweniujący Alex Oxlade-Chamberlain.
Wstępujący na tron mistrzowie Anglii próbowali różnych pomysłów, ale niemal wszystkie ich akcje z łatwością demontowali w polu karnym obrońcy gospodarzy. A jeśli już udawało się przełamać ich obronę, zadziwiająco proste błędy popełniali napastnicy Liverpoolu, którym najwyraźniej brakowało motywacji do walki o każdą piłkę.
Bliski postawienia kropki nad "i" był już w doliczonym czasie gry Riyad Mahrez, ale piąty gol City ostatecznie nie został uznany po weryfikacji VAR, która wykazała, że piłkarz pomagał sobie ręką.
Manchester City - Liverpool 4:0 (3:0)
Bramki: De Bruyne (25' - rzut karny), Sterling (35'), Foden (45'), Oxlade-Chamberlain (66' - bramka samobójcza)
Autor: macz/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama