Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Mourinho nie poddaje się po pladze kontuzji w Tottenhamie. "Sposobów na strzelanie goli jest dużo"

Emil Riisberg

10/03/2020, 13:29 GMT+1

U siebie osłabiony kontuzjami Tottenham nie sprostał gościom z Lipska, w rewanżu - osłabiony jeszcze bardziej - do siatki rywala trafić będzie musiał zatem choć raz, by doprowadzić do dogrywki. - Można powiedzieć, że w dwumeczu przegrywamy do przerwy. Jesteśmy pewni swego, bardzo zmotywowani i pozytywnie nastawieni - zapowiada przed wtorkowym starciem o awans do 1/4 finału Ligi Mistrzów menedżer

Foto: Eurosport

W pierwszym spotkaniu, rozegranym 19 lutego, z karnego trafił dla RB Lipsk Timo Werner. We wtorkowy wieczór na Red Bull Arenie dowodzoną przez Mourinho ekipę czeka wymagające zadanie.
A sytuacja wesoła nie jest, o tej komfortowej nie wspominając.

Mourinho: ci gracze zasługują na radość z awansu

Kontuzje wyeliminowały Harry'ego Kane'a, Heung-min Sona i Moussę Sissoko. Złych wiadomości na tym nie koniec - po weekendowym starciu w Premier League z Burnley okazało się, że prawdopodobnie sezon ma już z głowy Steven Bergwijn. Uraz, na szczęście drobny, dopadł też Bena Davisa. On od gry odpocznie przez tydzień, góra dwa, do Niemiec w każdym razie nie poleciał.
- Psychologicznie te kontuzje nas rozbiły - przyznał Mourinho. O narzekaniu mowy jednak nie ma. - I tak jesteśmy pewni swego, bardzo zmotywowani i pozytywnie nastawieni - zapewnił Portugalczyk. - Można powiedzieć, że w dwumeczu z RB Lipsk do przerwy przegrywamy 0:1, tak, jak było w sobotę z Burnley. Wtedy odpowiedzieliśmy golem, dlaczego teraz miałoby być inaczej.

Jak strzelać gole bez Kane'a, Sona i Bergwijna? - Spokojnie, sposobów na to jest dużo. Będziemy walczyć. Ci gracze zasługują na to, by przeżyć radość, jaką daje awans w Lidze Mistrzów w fazie pucharowej - oświadczył szkoleniowiec.
Myślami i planami Mourinho, który menedżerem Tottenhamu został pod koniec listopada, wykroczył też daleko w przyszłość. Celuje w krajowy tytuł, co klubowi po raz ostatni - i drugi w historii - udało się osiągnąć lata temu, w roku 1961.
- Jestem tu dopiero niecałe cztery miesiące, a pracę zaczynałem w bardzo trudnym okresie. Wierzę w siebie i w moich zawodników. I wierzę, że wspólnie sięgniemy po mistrzostwo - wyznał Portugalczyk.



Autor: rk / Źródło: dailymail.co.uk
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama