Liga Europy. Byli piłkarze ekstraklasy przyczynili się do klęski polskich drużyn

Była 83. minuta meczu. Piast remisował na wyjeździe z Riga FC 1:1. Ten wynik dawał mistrzom Polski awans do 3. rundy eliminacji. Wtedy jednak były gracz Cracovii Deniss Rakels podał do występującego nie tak dawno w Wiśle Płock Kamila Bilińskiego, a napastnik łotewskiej drużyny strzelił decydującego gola. Gliwiczanie już się nie podnieśli. Pogrążyła ich akcja byłych graczy ekstraklasy.

W czwartek zawodnicy biegający jakiś czas temu po murawach ligi polskiej dali się również we znaki Lechii. Gdańszczanie grali rewanż z Broendy w Kopenhadze (w pierwszym meczu u siebie wygrali 2:1). Gospodarze zaczęli spotkanie znakomicie. Gola na 1:0 po wrzutce z rzutu wolnego uderzeniem głową strzelił kojarzony z występów w Lechu Poznań, obrońca Paulus Arajuuri.

Na 2:0 podwyższył były gracz Piasta Gliwice i reprezentacji Polski Kamil Wilczek, który teraz zarabia na życie w Broendby. Do dogrywki doprowadził Flavio Paixao, ale duński zespół rozstrzygnął losy dwumeczu w dodatkowych 30 minutach, zdobywając dwie bramki. Gdańszczanie swoją postawą nie zasłużyli, by przegrać aż 1:4.

Piast i Lechia pożegnały się z Ligą Europy w czwartek, a do ich klęski walnie przyczynili się byli piłkarze ekstraklasy.

Z polskich drużyn do trzeciej rundy eliminacji awansowała tylko Legia. Inna sprawa, że wicemistrz Polski bardzo męczył się w wyjazdowym spotkaniu z fińskim KuPS i przeszedł dalej po bezbramkowym remisie. Pierwszy mecz piłkarze Aleksandara Vukovicia wygrali 1:0.

Teraz Legia zmierzy się w dwumeczu z greckim Atromitosem. Zespół z Aten pokonał u siebie 3:2 DAC Dunajską Stredę, a zatem niedawnych pogromców Cracovii. Pierwszy mecz również zakończył się zwycięstwem Greków 2:1.

Autor: Kaszaj / Źródło: eurosport.pl