Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Legia Warszawa - Wisła Kraków: wynik meczu, relacja, składy - PKO BP Ekstraklasa

Emil Riisberg

27/10/2019, 18:35 GMT+1

Legia Warszawa pokonała u siebie Wisłę Kraków 7:0 (3:0) w niedzielnym meczu 13. kolejki ekstraklasy. Pierwszego gola wicemistrzowie Polski strzelili za sprawą Luquinhasa już w 59. sekundzie i było to najszybsze trafienie sezonu. Hat-trickiem popisał się Jose Kante.

Foto: Eurosport

169. mecz pomiędzy tymi drużynami okazał się niezwykle jednostronnym widowiskiem. Goście przyjechali do Warszawy po czterech kolejnych porażkach w lidze i dla podbudowanych zwycięstwem z Lechem Poznań (2:1) legionistów byli tylko tłem.

Pełna dominacja

Emocje w niedzielnym klasyku polskiej ligi nie trwały długo. Już pierwsza akcja zakończyła się golem. Arvydas Novikovas zagrał na lewym skrzydle do Michała Karbownika, który dośrodkował w pole karne, a tam efektownym strzałem z pierwszej piłki z powietrza popisał się Luquinhas.
Uskrzydlona prowadzeniem Legia z jeszcze większą pasją natarła na bramkę strzeżoną przez Michała Buchalika. Niezwykle aktywny był strzelec gola, a na skrzydłach mnóstwo swobody mieli Novikovas i Paweł Wszołek. Na kolejne trafienia nie trzeba było czekać długo.

Popis Kante

W 18. minucie znów błysnął, tym razem na prawej stronie, Karbownik. To on podał do Wszołka, którego dośrodkowanie na drugiego gola zamienił strzałem głową Jose Kante. Dla reprezentanta Gwinei była to dopiero pierwsza bramka w tym sezonie.
Wisła nie była w stanie zareagować. Różnica w poziomie sportowym obu zespołów tego dnia była olbrzymia. Dość powiedzieć, że w pierwszych 45 minutach gospodarze na jej bramkę strzelali aż 14 razy, a siedem prób było celnych. Z kolei Radosław Majecki w bramce Wojskowych był praktycznie bezrobotny.
Trzeci gol dla Legii nieprzerwanie wisiał w powietrzu i strzelony został jeszcze przed przerwą. W 32. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Domagoj Antolić, a precyzyjną uderzeniem głową znów popisał się Kante.

- Musimy wyjść na druga połowę i zrobić cokolwiek, bo to i tak będzie więcej niż zrobiliśmy do tej pory - podsumował grę Wisły w pierwszych 45 minutach obrońca gości Rafał Janicki.

Bezradność Wisły

W przerwie trener Białej Gwiazdy Maciej Stolarczyk przeprowadził dwie zmiany, na boisku pojawili się Chuca i Przemysław Zdybowicz. Na niewiele jednak to się zdało.

W 52. minucie to właśnie Chuca kopnął w łydkę we własnym polu karnym Luquinhasa i sędzia Krzysztof Jakubik po konsultacji z VAR słusznie podyktował "jedenastkę". Do piłki podszedł Kante, ale trzeciego gola strzelił na raty. Jego uderzenie po ziemi w środek bramki obronił Buchalik, ale wobec dobitki Gwinejczyka był już bezradny. Dla napastnika Legii był to pierwszy hat-trick w zawodowej karierze.



Trener Aleksandar Vuković, widząc jak wygląda mecz, postanowił dać pograć zmiennikom. Przed upływem godziny na murawie zameldowali się Mateusz Praszelik i Walerian Gwilia, a dziesięć minut później również Jarosław Niezgoda.

Chwile chwały Novikovasa

Obraz gry zmienił się o tyle, że Legia uzyskała jeszcze większą przewagę. W 72. minucie strzałem z 15 metrów w poprzeczkę trafił Gwilia, a trzy minuty później precyzyjniejszy był Novikovas. Litwin wykorzystał trochę przestrzeni przed polem karnym rywali i lewą nogą podwyższył na 5:0. Dla 28-latka był to drugi gol w barwach Legii (pierwszego strzelił na 1:1 z Lechem).
Z kolei swoje debiutanckie trafienie dla wicemistrzów Polski zanotował w 80. minucie Wszołek. Były piłkarz Polonii Warszawa umiejętnie przystawił nogę do świetnego podania po ziemi Novikovasa.
To nie był jednak koniec, a duża w tym zasługa środkowych obrońców Wisły Lukasa Klemenza i Rafała Janickiego, którzy w banalny sposób stracili piłkę przed własnym polem karnym. Na głowę Jarosława Niezgody dośrodkował Wszołek, a napastnik Legii strzelił swojego siódmego gola w sezonie.

Legia poprawiła bilans

Dzięki wygranej Legia awansowała na czwarte miejsce w tabeli. Jej strata do prowadzącej Wisły Płock wynosi dwa punkty. Z kolei Wisła Kraków po pięciu kolejnych porażkach znalazła się w strefie spadkowej – na 14. miejscu.
Na zwycięstwo 7:0 w lidze Wojskowi czekali od 1968 roku i triumfu nad ŁKS Łódź. Cztery gole strzelił wówczas Kazimierz Deyna.
Dla warszawskiego zespołu była to 61. wygrana nad Białą Gwiazdą. Wisła wygrywała z Legią tyle samo razy (47 meczów zakończyło się remisem). To jednak ekipa ze stolicy może pochwalić się większą liczbą zdobytych bramek – 239 do 219.


Legia Warszawa - Wisła Kraków 7:0 (3:0)Bramki: 1:0 Luquinhas (2), 2:0 Jose Kante (18-głową), 3:0 Jose Kante (32-głową), 4:0 Jose Kante (53), 5:0 Arvydas Novikovas (75), 6:0 Paweł Wszołek (80), 7:0 Jarosław Niezgoda (90-głową).
Żółta kartka - Legia Warszawa: Jose Kante, Artur Jędrzejczyk. Wisła Kraków: Lukas Klemenz.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 22 413.
Legia Warszawa: Radosław Majecki - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Igor Lewczuk, Michał Karbownik - Paweł Wszołek, Domagoj Antolic (59. Walerian Gwilia), Andre Martins (71. Jarosław Niezgoda), Luquinhas (58. Mateusz Praszelik), Arvydas Novikovas - Jose Kante.
Wisła Kraków: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Marcin Wasilewski, Rafał Janicki, Maciej Sadlok - Michał Mak (46. Chuca), Lukas Klemenz, Vukan Savicevic, Kamil Wojtkowski (46. Przemysław Zdybowicz), Rafał Boguski - Paweł Brożek (66. Jean Carlos Silva).
Autor: br/twis / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama