Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Jan Bednarek przed meczem Austria - Polska

Emil Riisberg

19/03/2019, 16:35 GMT+1

- Na swojej drodze trzeba mieć kogoś, kto ci zaufa, kto postawi na ciebie. Miałem tak w reprezentacji - przyznał Jan Bednarek dwa dni przed meczem z Austrią. Obrońca Southampton to jeden z tych piłkarzy, który mimo że jesienią nie grał w swoim klubie, to znajdował uznanie w oczach selekcjonera Jerzego Brzęczka.

Foto: Eurosport

Od początku sezonu Bednarek nie dostawał szans od menedżera Świętych Marka Hughesa. Mimo to Brzęczek nie tylko powoływał obrońcę do kadry, ale też niemal zawsze stawiał na niego od pierwszej do ostatniej minuty. Wyjątkiem było starcie z Irlandią, w którym obrońca zagrał 29 minut.
- On jako jeden z niewielu widział we mnie potencjał. Jestem mu wdzięczny, że we mnie wierzył, teraz staram mu się odpłacać, że cały czas mi ufał i robił to na przekór innym. Jestem gotowy, by dać tej reprezentacji wiele - podkreślił Bednarek podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami.

"Wszyscy gotowi i spragnieni"

Klubowa sytuacja 22-latka zmieniła się na początku grudnia po odejściu Hughesa. Jednym z beneficjentów był właśnie wychowanek Lecha Poznań, który stał się podstawowym obrońcą u nowego szkoleniowca Świętych - Ralpha Hassenhuttla.
- Na swojej drodze trzeba mieć kogoś, kto ci zaufa, kto postawi na ciebie. Miałem tak w reprezentacji. Trener Brzęczek na mnie stawiał, kiedy nie grałem w klubie i miałem takiego trenera w klubie. W swojej karierze trzeba trafić na odpowiednich ludzi i starać się ich nie zawieść - dodał obrońca podczas "media day".
Najbliższa okazja już w czwartek z Austrią. Będzie to pierwszy mecz eliminacji mistrzostw Europy. Nastawienie?
- Mega pozytywne. Wszyscy są gotowi, wszyscy są spragnieni tego, żeby pokazać, jak mocna jest reprezentacja Polski, jak rozwinęła się w tym czasie od przyjścia trenera Brzęczka. To jest taki okres, kiedy kończy się eksperymentowanie i czas tak naprawdę na show - twierdzi Bednarek.
To on razem z Kamilem Glikiem ma w Wiedniu tworzyć parę środkowych obrońców. Na razie w sześciu meczach pod wodzą Brzęczka kadra straciła osiem goli. - Nie zawsze da się zagrać na zero z tyłu, ale zawsze będziemy starać się, by tej bramki nie stracić. Taki jest nasz cel, by być cały czas skoncentrowanym, dobrze być zorganizowanym w obronie i skupionym - podkreślił.
I dodał, że rywalizacja o miejsce w składzie jest zdrowa. - Super, że znamy się od dłuższego czasu i każdy sobie kibicuje. Nie ma czegoś takiego jak zazdrość czy liczenie, że kolega popełni błąd - uważa.

"Pewni siebie, z pokorą"

Liczy też, że Polacy będą przede wszystkim drużyną. - Mamy Roberta Lewandowskiego, najlepszego napastnika na świecie i wokół niego jest drużyna budowana, jest szefem drużyny. Ale potrzebujemy jedenastu liderów na boisku, zawodników, którzy będą dawać z siebie wszystko, będą podpowiadać i żyć z drużyną - podkreślił.
Po meczu z Austrią Biało-Czerwonych czeka w niedzielę na Stadionie Narodowym w Warszawie starcie z Łotwą. - Musimy być pewni siebie, ale mieć pokorę. Czujemy się pewni siebie, przygotowani, by stawić czoła przeciwnikom. Cieszy, że każdy jest głodny gry, pali się do gry i jest ogromna rywalizacja, ale to tylko poprawi jakość i siłę naszej reprezentacji - zakończył.
Autor: lukl/TG/kwoj / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama