Walczył o piłkę, nie cofnął nogi. Dramatyczne sceny w finale
Eintracht Frankfurt – Rangers FC w finale Ligi Europy
Video: Getty Images Eintracht Frankfurt – Rangers FC w finale Ligi EuropyEintracht Frankfurt – Rangers FC w finale Ligi Europyzobacz więcej wideo »Trening Eintrachtu Frankfurt przed finałem Ligi Europy
Video: SNTV Trening Eintrachtu Frankfurt przed finałem Ligi EuropyZobacz przygotowania piłkarzy Eintrachtu Frankfurt do finału Ligi Europy, w którym zmierzą się z zawodnikami Rangers FC.zobacz więcej wideo »Piłkarze Eintrachtu trenowali przed półfinałem Ligi Europy
Video: Eurosport/SNTV Piłkarze Eintrachtu trenowali przed półfinałem Ligi EuropyPiłkarze Eintrachtu trenowali przed pierwszym meczem półfinałów Ligi Europy, w którym podejmą West Ham.zobacz więcej wideo »
Do dramatycznie wyglądającej sytuacji doszło już na początku finału Ligi Europy. Sebastian Rode został brutalnie zaatakowany przez jednego z piłkarzy Rangers FC, po czym upadł na murawę, a jego twarz momentalnie zalała się krwią. Długo nie było wiadomo, czy kapitan Eintrachtu Frankfurt będzie w stanie kontynuować mecz. Ostatecznie wrócił na plac gry i miał udział w triumfie swojego zespołu. Niemiecki zespół wygrał w konkursie karnych 5:4. W podstawowym czasie gry było 1:1. W dogrywce nie padły bramki.
RELACJA MECZU EINTRACHT FRANKFURT - RANGERS FC W EUROSPORT.PL
Rode mógł zakończyć udział w wielkim finale już po pięciu minutach. Właśnie wtedy na bezmyślne wejście zdecydował się John Lundstram. 28-letni Anglik był wyraźnie spóźniony - zamiast w piłkę, trafił w głowę kapitana Eintrachtu, przejeżdżając nakładką po jego czole.
Po tym wejściu 31-latek upadł na murawę, a na jego twarzy błyskawicznie zaczęło pojawiać się coraz więcej krwi. Przy piłkarzu Eintrachtu szybko pojawiły się służby medyczne.
Na szczęście skończyło się tylko na rozcięciu skóry, choć zatamowanie intensywnego krwawienia i założenie pokaźnego opatrunku zajęło dobrych kilka minut. Zgodnie z regulaminem Rode musiał również wymienić koszulkę, ponieważ ta, w której wyszedł na boisko, była poplamiona krwią.
Sędziowie tego spotkania, ze Słoweńcem Slavko Vincziciem na czele, mieli zatem sporo czasu, by przeanalizować całą sytuację. Tymczasem, ku zaskoczeniu większości kibiców i dziennikarzy, Lundstram nie otrzymał nawet żółtej kartki, co wywołało wielkie oburzenie w mediach.