Chelsea - Bayern Monachium. Robert Lewandowski doceniony po meczu - Liga Mistrzów 2019/2020

Mistrzowie Niemiec nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z czołowym zespołem Premier League. Losy meczu rozstrzygnęły się tuż po przerwie za sprawą dwóch goli Serge'a Gnabry'ego - trafiał do siatki w 51. i 54. minucie. Przy obu bramkach asystował Lewandowski, który na niespełna kwadrans przed końcem meczu również trafił do siatki.

W większości niemieckie media były zgodne, przyznając reprezentantowi Polski notę "1" w sześciopunktowej skali (w Niemczech jedynka to ocena najwyższa). "Pokazał, że nie jest samolubem" - napisał w podsumowaniu meczu dziennik "Bild".

"Jest w życiowej formie. I choć na początku meczu na Stamford Bridge nie miał szczęścia, to przełamał klątwę fazy pucharowej, strzelając gola w drugiej połowie. Zasłużył na pochwały" - ocenili dziennikarze portalu sportbuzzer.de.

"Był często w centrum uwagi, miał dobre okazje, ale zabrakło szczęścia. Jego dwa strzały zatrzymał Caballero. Zachwycił w drugiej połowie, kiedy doskonale wypracował bramki Gnabry'emu. W 76. minucie otrzymał nagrodę w postaci gola na 3:0" - podsumował serwis ran.de.

Dużo pisze się również o przełamaniu Lewandowskiego. Przed meczem z Chelsea wyliczono, że na gola w fazie pucharowej czekał aż 600 minut. Po raz ostatni pokonał bramkarza rywali 20 lutego 2018 roku w meczu 1/8 finału z Besiktasem Stambuł.

"Zatrzymał wreszcie licznik, który wskazywał na siedem meczów bez gola w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Miał alergię na ważne mecze" - podkreślił monachijski dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Licznik stanął na 672 minutach.

Dzięki 11. bramce w tej edycji Lewandowski dogonił Karima Benzemę w klasyfikacji najlepszych strzelców Ligi Mistrzów (64 gole). Teraz obaj zajmują czwartą lokatę, ustępując jedynie Raulowi Gonzalezowi (71), Leo Messiemu (114) i Cristiano Ronaldo (128).

Autor: Skrz / Źródło: eurosport.pl