Tak relacjonowaliśmy mecz Bayern - Salzburg w eurosport.pl

Monachijczycy do środowego meczu przystępowali podrażnieni. W miniony weekend ich idealnie naoliwiona maszyna nieco się zacięła i sensacyjnie tylko zremisowali z Werderem Brema w Bundeslidze. Cel był zatem jasny - wymazać tamto niepowodzenie z głów, a także wygrać i już teraz zapewnić sobie awans do 1/8 finału Champions League.

Swoje plany na to spotkanie miał też Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski na celownik wziął trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii LM. By zrównać się ze słynnym Raulem Gonzalezem (71 bramek), potrzebował jednego trafienia. Jak się okazało, znalazł je jeszcze przed przerwą. A wcześniej monachijczycy najedli się niemało strachu.

Mecz na Allianz Arenie, podobnie jak wszystkie inne tego dnia, poprzedzony został minutą ciszy poświęconej zmarłemu Diego Maradonie.

Salzburg pudłował, Lewandowski trafił

Od pierwszego gwizdka obrońcy tytułu ruszyli do przodu. Przeważali, ale klarownych sytuacji to nie przynosiło. Piłkarze Salzburga dość szybko zrozumieli zatem, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jakim sposobem nie wyszli na prowadzenie, wiedzą tylko oni sami. Najpierw sytuację sam na sam z Manuelem Neuerem przegrał Mergim Berisha, a chwilę później dobitkę paskudnie popsuł Enock Mwepu. Wnioski obrony Bayernu? Żadne, wciąż błąd gonił błąd i jeden z nich powinien wykorzystać Dominik Szoboszlai. Węgier również znalazł się osamotniony przed niemieckim bramkarzem, ale huknął daleko w trybuny.

A co po drugiej stronie? Bardzo aktywny starał się być Lewandowski, ale długo czegoś brakowało. To precyzji przy strzale z dystansu, to dobrej decyzji, to zawiodło przyjęcie. Ale do czasu. Tuż przed przerwą "Lewy" idealnie wyłożył piłkę Thomasowi Muellerowi, a za chwilę dobił piłkę do bramki po strzale kolegi. Polak znów zrobił swoje. Od tego momentu był już trzecim najskuteczniejszym piłkarzem w historii Ligi Mistrzów. 71. gol w tych rozgrywkach pozwolił mu zrównać się z Raulem.

Mecz pod kontrolą

Krótko po zmianie stron los bardzo szeroko uśmiechnął się do Bayernu. Mistrzowie Niemiec gola strzelili mocno przypadkowo, bo nie do końca udany, płaski strzał Kingsleya Comana przeciął Maximilian Woeber, pakując piłkę do własnej bramki. Było 2:0 i gospodarze mogli w pełni kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń.

Tak też było. Bayern dzielił i rządził w środku pola i z wielką cierpliwością wyczekiwał momentu, kiedy rywal się odsłoni.

Spokój na nieco ponad 20 minut przed końcem zburzył Marc Roca, który nieodpowiedzialnie faulował w środku pola i z drugą żółtą kartą musiał opuścić boisko. Zapowiadało się na kłopoty, ale kilkanaście sekund później Coman idealnie wrzucił piłkę na głowę Leroya Sane. Wynik 3:0 oznaczał jedno - mecz był rozstrzygnięty.

Nic w tej kwestii nie zmienił honorowy gol Berishy, któremu w końcu udało się odegrać Neurowi za wcześniejsze zmarnowane sytuacje.

Bayern pewnie wygrał, przedłużył serię zwycięstw w Lidze Mistrzów do 15 i zameldował się w 1/8 finału już po czterech meczach (wobec remisu Atletico z Lokomowitem Bayern jest pewny pierwszego miejsca). Plan w stu procentach wykonany.

Bayern - Salzburg 3:1
Bramki: Lewandowski (43'), Coman (52'), Sane (68') - Berisha (73')

WYNIKI MECZÓW 4. KOLEJKI LIGI MISTRZÓW:

wtorek, 24 listopada

grupa E
FK Krasnodar - FC Sevilla 1:2 (0:1) 
Stade Rennes - Chelsea 1:2 (0:1) 

grupa F
Borussia Dortmund - Club Brugge 3:0 (2:0) 
Lazio Rzym - Zenit Sankt Petersburg 3:1 (2:1)

grupa G
Juventus Turyn - Ferencvaros Budapeszt 2:1 (1:1) 
Dynamo Kijów - FC Barcelona 0:4 (0:0) 

grupa H
Manchester United - Istanbul Basaksehir 4:1 (3:0) 
Paris Saint-Germain - RB Lipsk 1:0 (1:0) 

środa, 25 listopada

grupa A
Atletico Madryt - Lokomotiw Moskwa 0:0
Bayern Monachium - FC Salzburg 3:1

grupa B
Borussia Moenchengladbach - Szachtar Donieck 4:0
Inter Mediolan - Real Madryt 0:2

grupa C
Olympiakos Pireus - Manchester City 0:1
Olympique Marsylia - FC Porto 0:2

grupa D
Liverpool - Atalanta Bergamo 0:2
Ajax Amsterdam - FC Midtjylland 3:1