Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Rudy Gobert i Donovan Mitchell z Utah Jazz mają grać dla zespołu - koronawirus - NBA

Emil Riisberg

08/05/2020, 04:27 GMT+2

Pamiętna konferencja z udziałem Rudy'ego Goberta przed dwoma miesiącami zapoczątkowała lawinę nieszczęśliwych zdarzeń w jego klubie - Utah Jazz. Donovan Mitchell długo nie potrafił wybaczyć koledze z drużyny lekkomyślnego zachowania. Wiceprezydent klubu zapewnia jednak, że zwaśnieni zawodnicy wkrótce zapomną o tej sytuacji.

Foto: Eurosport

- Są gotowi zostawić to za sobą i jak na profesjonalistów przystało ruszyć dalej. Wydarzenia z tamtej marcowej nocy były bezprecedensowe. Zdajemy sobie sprawę, że nasz zespół znalazł się przez to na świeczniku. Mimo tego jesteśmy zadowoleni z tej drużyny, w szczególności z Donovana i Rudy'ego - powiedział Lindsey podczas wideokonferencji z dziennikarzami.

Miesiąc bez słowa

Konflikt pomiędzy zawodnikami narodził się kilka tygodni temu. 11 marca Gobert został pierwszym graczem NBA, u którego oficjalnie stwierdzono zakażenie koronawirusem. Następnego dnia ten sam wynik dały testy przeprowadzone u Mitchella. Choć trudno jednoznacznie stwierdzić, który z nich zakaził się wcześniej, Francuz znalazł się w ogniu krytyki przede wszystkim za swoje nieodpowiedzialne postępowanie. Nie ograniczało się ono wyłącznie do prowokacyjnego dotykania wszystkich mikrofonów na przedmeczowej konferencji. Do podobnych zdarzeń dochodziło bowiem również w szatni drużyny z Salt Lake City. Według doniesień dziennikarzy, Gobert żartował z zagrożenia, dotykając kolegów z zespołu i ich osobistych rzeczy.
Po wykryciu zakażenia u obu zawodników, Francuz szybko przeprosił za swoje zachowanie, lecz Mitchell nadal był na niego wściekły. Przez kolejny miesiąc nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Media zaczęły nawet spekulować, że wspomniane wydarzenia doprowadziły do rozłamu w drużynie, którego nie da się już naprawić. Kwietniowe wypowiedzi Goberta tylko potwierdzały, że sprawa jest poważna.
- Relacje w grupie nigdy nie są perfekcyjne, nawet w małżeństwie. Podobnie jest między mną i kolegami z drużyny. Nasze relacje są dalekie od ideału. Jednak koniec końców wspólnie dążymy do tego samego, czyli do zwyciężania. Obaj jesteśmy dorośli i zrobimy wszystko co konieczne, by wygrywać - mówił kilka tygodni temu francuski center za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Potrzebują siebie nawzajem

Choć Mitchell od wspomnianych wydarzeń nie wypowiadał się publicznie o sprawie, to w obozie Jazz nie ustawały próby załagodzenia sytuacji. Siła klubu z Utah opiera się bowiem przede wszystkim na talentach tych dwóch zawodników. Muszą ponownie sobie zaufać, by poprowadzić drużynę do sukcesów. Na tym też swoją nadzieję na poprawę relacji między liderami opiera Lindsey.
- Nie chcę przy każdej okazji wypowiadać się za nich, ale myślę, że Donovan i Rudy zdają sobie sprawę, że potrzebują siebie nawzajem, byśmy mogli osiągnąć cel, który sobie założyliśmy, czyli pozostać ostatnią niepokonaną drużyną na placu boju - stwierdził wiceprezydent klubu z Salt Lake City.
NBA nadal rozważa możliwe warianty na dokończenie sezonu i nie znamy jeszcze daty ewentualnego powrotu koszykarzy na parkiety. Jazz zajmują czwartą pozycję w konferencji zachodniej z dorobkiem 41 zwycięstw i 23 porażek w sezonie regularnym.
Autor: jac/PO / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama