Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

NBA: wyniki sobotnich meczów i relacja - koszykówka

Emil Riisberg

03/01/2021, 13:44 GMT+1

Początek sezonu dla Toronto Raptors miał być inny. Tymczasem mistrzowie NBA z 2019 roku przegrali czwarte z pięciu dotychczasowych spotkań. Tym razem na wyjeździe ulegli New Orleans Pelicans 116:120.

Foto: Eurosport

- W tej grze chodzi o ciągłe doskonalenie drobnych elementów. Kiedy dłuższymi okresami będziemy w stanie solidnie bronić, płynnie przechodzić do ataku i robić inne podobne rzeczy, to wszystko wróci do normy - zapewnił skrzydłowy Raptors Pascal Siakam.

Nie idzie mu od początku

26-letni kameruński skrzydłowy sam na razie nie imponuje formą. Średnio w tym sezonie zdobywa 16,5 pkt wobec 22,9 w poprzednim. W meczu z Pelicans uzyskał 10, a w dodatku musiał opuścić parkiet na początku czwartej kwarty z powodu sześciu fauli.
- Pascalowi nie szło, nie ma co do tego wątpliwości. Miał kilka solidnych zagrań, ale generalnie to nie było to - przyznał trener Raptors Nick Nurse.
Również pozostali liderzy kanadyjskiej ekipy nie mieli dobrego dnia. Kyle Lowry i Fred VanVleet trafili łącznie zaledwie 13 z 37 rzutów z gry.
Pelicans natomiast mają powody do zadowolenia. Z bilansem 4-2 zajmują drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Lepsza jest tylko ekipa Phoenix Suns (5-1).
W czwartej kwarcie meczu z Raptors koszykarze z Nowego Orleanu prowadzili różnicą 12 punktów, ale całą przewagę roztrwonili i na dwie minuty przed końcem przegrywali 111:113. W kluczowym momencie znów jednak udało im się przejąć inicjatywę.
- Nie jest łatwo pozbierać się po zmarnowaniu takiej przewagi w ostatniej kwarcie. Moi chłopcy wykazali się jednak olbrzymią odpornością - komplementował podopiecznych trener Pelicans Stan Van Gundy.
Wśród zwycięzców najlepszy był Brandon Ingram, który zdobył 31 punktów, a Zion Williamson dołożył 21.



Do formy z najlepszych czasów wraca John Wall. 30-letni rozgrywający z powodów zdrowotnych nie grał przez dwa lata. Przed obecnym sezonem Washington Wizards oddali go do Houston Rockets i w Teksasie radzi sobie bardzo dobrze.
Minionej nocy wystąpił w drugim spotkaniu. Po 22 punktach w debiucie w nowych barwach, tym razem zdobył 28, a jego zespół pokonał we własnej hali Sacramento Kings 102:94. Gospodarzom nie przeszkodził brak kontuzjowanego Jamesa Hardena.
- John przewyższa wszelkie moje oczekiwania wobec niego - powiedział trener Rockets Stephen Silas.
- Wkładam mnóstwo pracy i oddania, aby być w tym miejscu. Nie mogłem oczekiwać lepszego początku niż dwa zwycięstwa w dwóch meczach - podkreślił Wall.
Wyniki sobotnich meczów NBA:
Houston Rockets - Sacramento Kings 102:94
Indiana Pacers - New York Knicks 102:106
Orlando Magic - Oklahoma City Thunder 99:108
Philadelphia 76ers - Charlotte Hornets 127:112
Atlanta Hawks - Cleveland Cavaliers 91:96
New Orleans Pelicans - Toronto Raptors 120:116
Autor: Srogi/łup / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama