Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Gino Maeder zmarł po wypadku w wyścigu Dookoła Szwajcarii

Piotr Onami

Akt. 16/06/2023, 13:26 GMT+2

Mrożący krew w żyłach wypadek w trakcie piątego etapu wyścigu Dookoła Szwajcarii. Dwóch kolarzy wypadło z trasy podczas zjazdu przy dużej prędkości, a jeden z nich, Szwajcar Gino Maeder, musiał być reanimowany. Obaj zostali przetransportowani śmigłowcem do szpitala. Niestety, jak poinformował w piątek Team Bahrain, Maeder zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Gino Mader

Foto: Eurosport

Niemal przed finiszem w La Punt, na 197. kilometrze, doszło do upadku dwóch kolarzy: Magnusa Sheffielda (INEOS Grenadiers) i Gino Maedera (Team Bahrain). Jak wynika z relacji innych zawodników, obaj nie byli w stanie utrzymać się na trasie podczas zjazdu z przełęczy Albula i przelecieli przez barierki.
"Gino Maeder leżał nieprzytomny w wodzie. Natychmiast go reanimowano, a następnie przetransportowano śmigłowcem do szpitala. Nie wiadomo jeszcze, jak poważne są obrażenia" – brzmiało oświadczenie organizatorów tuż po zakończeniu etapu.
Podkreślono, że lekarz pojawił się przy kolarzach znajdujących się w wąwozie w ciągu dwóch minut. Maeder miał leżeć 10 metrów od trasy.
Życiu Sheffielda nie zagraża niebezpieczeństwo, ale z powodu odniesionych obrażeń (m.in. wstrząśnienie mózgu) musiał wycofać się z wyścigu.

Gino Maeder nie żyje

Kilka godzin po wypadku Team Bahrain przekazał: "Gino Maeder miał wypadek i kończy rywalizację w wyścigu Dookoła Szwajcarii. Nasze myśli i modlitwy są z Gino".
Niestety, okazało się, że stało się najgorsze, o czym poinformowano w piątek w godzinach popołudniowych.
"Gino, dziękujemy za światło, radość i śmiech, który przynosiłeś nam wszystkim, będzie nam ciebie brakowało, jako kolarza i człowieka. Dziś i każdego kolejnego dnia, będziemy jeździć dla ciebie, Gino" – brzmi komunikat zespołu.

Kolarze krytykują

- Nikt nie może czuć satysfakcji, gdy wyścig kończy się tak niebezpiecznym zjazdem. Słyszałem, że kilku kolarzy zanotowało upadek. Byłoby lepiej, gdyby finisz miał miejsce na szczycie – mówił mistrz świata Remco Evenepoel (Soudal-QuickStep).
Wtórował mu lider wyścigu Mattias Skjelmose (Trek-Segafredo). – Zjazd na koniec prawdopodobnie nie był najlepszym pomysłem – wyznał dziennikowi "Blick".
Udostępnij
Reklama
Reklama