Obrońca tytułu Tour de France znów w glorii chwały. Ostatnia niedziela dla Belga
Akt. 23/07/2023, 20:05 GMT+2
Belg Jordi Meeus (Bora-Hansgrohe) po sprinterskim finiszu z peletonu wygrał w niedzielę ostatni, 21. etap tegorocznej edycji wyścigu Tour de France. Rywalizacja tradycyjnie zakończyła się na Polach Elizejskich w Paryżu. W klasyfikacji generalnej z ogromną przewagą triumfował ubiegłoroczny zwycięzca Wielkiej Pętli Duńczyk Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma).
W ostatnią niedzielę uczestnicy Tour de France 2023 pokonali pozostałe 115 z ponad 3400 kilometrów składającychsię na trasę 110. edycji wyścigu. Kolarze, którym udało się dotrzeć tak daleko, wystartowali z Saint-Quentin-en-Yvelines, początkowo uprzyjemniając sobie finałowy dzień rywalizacji symbolicznym kieliszkiem szampana.
Peleton tradycyjnie przejechał obok kilku najsłynniejszych punktów stolicy Francji. Po dotarciu na Pola Elizejskie zaliczył osiem rund liczących po 6800 metrów.
Pogaczar podkręcił emocje
Jak zwykle na etapie przyjaźni wszyscy zgodnie spodziewali się, że zawodnicy dotrą do mety w dużej grupie, a o wygraną powalczą najmocniejsi sprinterzy. Znacznie wcześniej poziom emocji na trasie podniósł jednak dwukrotny triumfator Tour de France, Tadej Pogaczar.
W tej edycji Słoweniec ponownie uplasował się na podium, ale poniósł wyraźną porażkę z Vingegaardem. Obrońca tytułu do ostatniego dnia przystąpił z zapasem aż 7 minut i 29 sekund nad zajmującym drugą lokatę liderem UAE Team Emirates. Oczywiście w niedzielę nie było mowy o próbie odrobienia takiej straty, ale niespodziewany atak Pogaczara już około 48 km przed metą zdecydowanie rozkręcił uśpiony peleton. Odjazd wicelidera klasyfikacji generalnej zmobilizował inne ekipy do pogoni, w którą rzucił się m.in. Michał Kwiatkowski z Ineos Grenadiers.
Ostatnia walka sprinterów
Ucieczka ta po kilkunastu kilometrach została skasowana, jednak od razu zaczęła się zawiązywać kolejna. Z przodu odskoczyli Nelson Oliveira, Simon Clarke oraz Frederik Frison i im dłużej udało się utrzymać na czele. Wszystko połączyło się przed ostatnimi 10 km i kolejne próby odjazdów były już błyskawicznie likwidowane.
Na ostatniej prostej zgodnie z przewidywaniami w pierwszoplanowych rolach jechali już sprinterzy. Najmocniejsza okazała się czwórka Meeus, Jasper Philipsen (Alpecin-Deceuninck), Dylan Groenewegen (Jayco AlUla) i Mads Pedersen (Lidl-Trek), która niemal jednocześnie wpadła na metę. Minimalnie triumfował jednak pierwszy z wymienionych, a pozostali musieli obejść się smakiem.
Z kolei Vingegaard ostatecznie po raz drugi z rzędu cieszył się z wygrania Wielkiej Pętli, ale tym razem dokonał tego w jeszcze większym stylu niż przed rokiem, nokautując całą konkurencję. W klasyfikacji punktowej najlepszy był Belg Philipsen, który wygrał aż cztery sprinterskie etapy. W górskiej ze zwycięstwa cieszył się Giulio Ciccone (Lidl-Trek). Pogaczar na pocieszenie wygrał klasyfikację młodzieżową. Najlepszą drużyną była Jumbo-Visma.
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama