Pogaczar górą w ostatnim starciu liderów. Vingegaard już niemal pewny obrony trofeum

To miał być etap przesądzający o ostatecznym układzie czołówki klasyfikacji generalnej 110. edycji wyścigu Tour de France. Chociaż żółta koszulka Vingegaarda wydawała się niezagrożona, podobnie jak drugie miejsce Pogaczara, to za ich plecami wydarzyć mogło się bardzo dużo. W walce o podium w Paryżu liczyło się aż pięciu kolarzy.

Dla jednego z nich, Carlosa Rodrigueza (INEOS Grenadiers), czwartego w "generalce" przed startem 20. etapu, 133-kilometrowy odcinek z Belfort do stacji narciarskiej Le Markstein w Wogezach zaczął się pechowo. Na jednym ze zjazdów upadł, a na niego wpadł jeszcze Amerykanin Sepp Kuss (Jumbo-Visma). Obaj dość mocno się poobijali, ale po uzyskaniu pomocy medycznej kontynuowali jazdę.

Zanim rozstrzygnęła się sprawa układu czołówki wyścigu, Giulio Ciccone (Lidl - Trek) przypieczętował swoje zwycięstwo w klasyfikacji górskiej. Włoch wygrał wszystkie górskie premie na pierwszych 100 kilometrach etapu, na ostatniej z nich, Col de la Schlucht, gwarantując sobie wizytę na podium w Paryżu po koszulkę w czerwone grochy.

Ciccone jest drugim kolarzem pewnym dekoracji na Polach Elizejskich. Wcześniej zwycięstwo w klasyfikacji punktowej zapewnił sobie Belg Jasper Philipsen (Alpecin - Deceuninck).

O losach etapu przesądzić miały dwa ostatnie duże podjazdy na trasie wyścigu. Pierwszy z nich, na Petit Ballon, najmocniej rozpoczął jadący w ucieczce Thibaut Pinot (Groupama - FDJ). Dla Francuza, który zapowiedział zakończenie zawodowej kariery po bieżącym sezonie, wygrana na górskiej premii miała wyjątkowe znaczenie. Pinot urodził się bowiem w niedalekim Melisey, a wiodącym drogami Górnej Saony etap był dla niego znakomitą okazją do pożegnania z Tourem.

Zgromadzeni na szczycie Petit Ballon kibice zdawali się czekać tylko dla niego. Zgotowali wspaniałą fetę francuskiemu kolarzowi, który w 2014 roku stanął na najniższym stopniu podium Tour de France, a w swojej karierze wygrał trzy etapy wyścigu.

Pinot po wygraniu premii górskiej ruszył w dół, zmierzając w stronę ostatniej góry w Tour de France. Za Francuzem jechała trójka kolarzy, którzy wcześniej towarzyszyli mu w ucieczce, ale zaledwie półtorej minuty później jechała grupa liderów. Oni również mieli wielką ochotę na etapowe zwycięstwo - Vingegaard, by przypieczętować swoją dominację wygraną etapu ze startu wspólnego, a Pogaczar, by nieco przyćmić klęskę poniesioną na 16. i 17. etapie wyścigu.

Rozpoczynając ostatnią wspinaczkę, Pinot miał minutę i 18 sekund przewagi nad peletonem. Czekało go ponad siedem kilometrów podjazdu, ale grupa liderów nie zamierzała rezygnować ze swoich planów. Gdy na czoło niewielkiej grupy wyszedł Majka, przewaga Francuza zaczęła szybko topnieć.

Pięć kilometrów przed szczytem zaatakował Pogaczar, za którym ruszył Vingegaard. Ich zryw był jednak bardzo krótki i obaj zaczęli się rozglądać za pomocą. Dopiero Gall zdecydował się pociągnąć obu liderów za sobą. Cała trójka minęła Pinota, odjeżdżając na kilkanaście sekund od reszty kolarzy z czołówki klasyfikacji generalnej.

W tej właśnie grupie było najwięcej do zyskania, z czego doskonale zdawał sobie sprawę Simon Yates (Jayco AlUla), tracący tylko 18 s do poobijanego Rodrigueza. Po chwili ruszył za nim jego brat Adam Yates (UAE Team Emirates), broniący trzeciego miejsca w wyścigu.

Pięć kilometrów przed metą bracia Yatesowie dojechali do prowadzącej trójki. Wszystko wskazywało na to, że losy ostatniego górskiego etapu Tour de France rozstrzygną się w sprinterskim, choć wiodącym nieznacznie pod górę finiszu.

Finisz rozpoczął dość wcześnie Adam Yates, rozprowadzając Pogaczara. Na ostatniej prostej pierwszy zaatakował Vingegaard, ale jego atak okazał się nieco przedwczesny. Słoweniec zdołał go skontrować i wysforował się na czoło, a prowadzenie utrzymał aż do linii mety. Vingegaarda na kresce zdołał jeszcze wyprzedzić Gall.

Na 10. miejscu na metę w Le Markstein przyjechał Majka, który dzięki znakomitej jeździe awansował na 14. miejsce w "generalce".

Podium klasyfikacji generalnej wyścigu zostało w zasadzie ustalone. Jest już niemal pewnym, że tytuł obroni Vingegaard, a Pogaczar, podobnie jak przed rokiem, będzie się musiał pogodzić z drugim miejscem. Trzeci będzie Adam Yates.

Jego brat Simon awansował na 4. miejsce, spychając z niego Rodrigueza. Francuz David Gaudu (Groupama - FDJ), 10. przed sobotnim etapem, awansował o jedną pozycję. Oczko niżej został sklasyfikowany jego rodak Guillaume Martin (Cofidis). Z dziesiątki wypadł poszkodowany w kraksie Kuss.

1. Tadej Pogaczar (Słowenia/UAE Team Emirates) - 3:27.18
2. Felix Gall (Austria/AG2R Citroen)
3. Jonas Vingegaard (Dania/Jumbo-Visma)
4. Simon Yates (Wielka Brytania/Jayco AlUla) ten sam czas
5. Adam Yates (Wielka Brytania/UAE Team Emirates) strata 7 s
6. Warren Barguil (Francja/Arkea-Samsic) 33
7. Thibaut Pinot (Francja/Groupama-FDJ)
8. Pello Bilbao (Hiszpania/Bahrain-Victorious) ten sam czas
9. Tobias Johannessen (Norwegia/Uno-X) 50
10. Rafał Majka (Polska/UAE Team Emirates) ten sam czas
...
105. Michał Kwiatkowski (Polska/Ineos Grenadiers) 25.16

1. Jonas Vingegaard (Dania/Jumbo-Visma) - 79:16.38
2. Tadej Pogaczar (Słowenia/UAE Team Emirates) 7.29
3. Adam Yates (Wielka Brytania/UAE Team Emirates) 10.56
4. Simon Yates (Wielka Brytania/Jayco AlUla) 12.23
5. Carlos Rodriguez (Hiszpania/Ineos Grenadiers) 12.57
6. Pello Bilbao (Hiszpania/Bahrain Victorious) 13.27
7. Jai Hindley (Australia/Bora-hansgrohe) 14.44
8. Felix Gall (Austria/AG2R Citroen) 16.09
9. David Gaudu (Francja/Groupama-FDJ) 23.08
10. Guillaume Martin (Francja/Cofidis) 26.30
...
14. Rafał Majka (Polska/UAE Team Emirates) 56.09
49. Michał Kwiatkowski (Polska/Ineos Grenadiers) 2:56.08

(macz)