Kaszaj wita wszystkich. Dziś przed nami ostatni górski etap w Tour de France z Modane do L'Alpe-d'Huez

Ha, zaraz premia sprinterska. O czymś takim zapomniałem:)

Rolland poprawił atak Riblona i teraz on na prowadzeniu.

Riblon atakuje! To może być akcja na zwycięstwo etapowe.

Hvannadal: Zestaw mistrzów:)

Koledzy Voecklera z grupy Europcar to cisi bohaterowie tego Touru. Znowu pięknie pracują, dociągają lidera do Schlecka. Siłą rzeczy pracują też na Basso i Szmyda, którzy są w tej grupie. Tracą jeszcze minutę i 19 sekund.

Evans właśnie dojechał grupę Schlecka.

kiaora: Dzień dobry:)

Voeckler powoli odrabia straty. Teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego kolarze zazwyczaj atakują na ostatnim podjeździe. Bo w międzyczasie wszystko się łączy. Taki Contador się naszarpał i nic z tego nie będzie miał. Ale wczoraj Schleckowi się udało...

miro54 pisze: "Sylwek dzis nizły!!". Fakt, na pewno mocniejszy od Ivana. Jakby był w czołowej grupce i mógł pojechać na siebie...

Prowadzący relację popełnił błąd taktyczny, nie zaplanowawszy strefy bufetu. Po etapie trzeba będzie na CPN się udać po hot-doga, a póki co karmimy się kolarskimi emocjami:)

Zaraz wszystko się zjedzie. Evans dogania Schlecka. Tylko ten Basso i Voeckler tracą. Ale rozgrywka Evansa i Schlecka będzie ciekawa. Chociaż osobiście nie wierzę w Australijczyka.

Kolczyk Malczyk: Klątwa Sidi? Ciekawe:)

Dłuuuuugi ten zjazd. Co by się nie nudzić, przytoczę taką dygresję. Na wyścigu Giro del Trentino miałem okazję zjeżdżać z bardzo wysokiej przełęczy wozem technicznym grupy ISD. Kierował Bogdan Bondariew zwany Bondem (pozdrawiamy). I wniosek miałem taki, że kolarzom chyba łatwiej zjechać, niż wozom technicznym. Dla auta to jest jak rajd, jedzie się na granicy przyczepności. Nie powiem, emocje były:)

Sanchez już z Contadorem i Schleckiem. Evans traci 26 sekund.

pompka królaka: Masz u mnie plusa za najfajniejszy kolarski nick:)

Sanchez traci 15 sekund, Evans 38. Schleck i Contador razem na czele.

Adam_A_M: No ładne zdjęcia. Który fragment podjazdu najtrudniejszy?

Fajnie, bo przed finałowym wzniesieniem czołówka może się zjechać. Wtedy Contador, obaj Schleckowie, Sanchez, Evans, Cunego powalczą o zwycięstwo na etapie i sekundy do klasyfikacji. A może Evans jeszcze zagrozi Schleckowi? A może Alberto odrobi ze dwie minuty? Różne są scenariusze, ale nie ma wśród nich takiego, że dojadą w jednej grupie:)

Jak myślicie, czy Voeckler popełnił błąd, skacząc za Schleckiem? Mógł delegować kolegów, by gonili czołówkę i oszczędzać siły. Ale po fakcie łatwo się mówi...

Z Sanchezem jest już Evans. Mają 35 sekund straty do Schlecka. Basso traci minutę a Voeckler prawie dwie. Francuzowi puszczają nerwy, grzmotnął bidonem o ziemię.

Zaczynamy zjazdy.